Podobnie jak w poniedziałek, we wtorek na światowych rynkach finansowych nadal było głośno o weekendowym przejęciu przez amerykański rząd kontroli nad spółkami Freddie Mac i Fannie Mae. Podczas swego wystąpienia we Frankfurcie, wydarzenia te skomentował także wiceprezes Międzynarodowego Funduszu Walutowego John Lipsky.

W myśl ogłoszonego w niedzielę przez sekretarza skarbu USA Henry?ego Paulsona planu, rząd może przeznaczyć nawet 200 mld USD na pomoc dla tych stanowiących filar amerykańskiego rynku kredytowego instytucji. - Taka interwencja nie tylko umocni amerykański rynek mieszkaniowy oraz system bankowy, ale także całą gospodarkę - ocenił wiceprezes MFW. Ostrzegł jednak, że w dalszej perspektywie bankom tym potrzebne będzie nie tylko wsparcie finansowe, ale również restrukturyzacja. - Obecnie Freddie Mac i Fannie Mae stanowią ziemię niczyją, są częściowo państwowe, a częściowo prywatne. To wymaga rozwiązania - zauważył Lipsky.

Wiceszef MFW nie podzielił jednak entuzjazmu, jaki po decyzji amerykańskiego Departamentu Skarbu zapanował w poniedziałek na światowych giełdach. - W drugiej połowie bieżącego roku światowa gospodarka będzie nadal zwalniała - ocenił. Stopa wzrostu gospodarczego może spaść do 3 proc., w porównaniu z 5 proc. w roku ubiegłym. Szczególnie gospodarki rozwinięte czeka okres rozwoju zdecydowanie poniżej potencjału, co może im jednak pomóc w walce z inflacją, bez konieczności dalszego podnoszenia stóp procentowych. Dopiero w 2009 r. wzrost gospodarczy na świecie powinien wrócić do poziomu 4 proc. - Stopniowe ożywienie nadejdzie dopiero w przyszłym roku. Będzie ono skutkiem dalszego spadku cen ropy naftowej, wygasania kryzysu na rynku kredytowym oraz silnego popytu ze strony państw rozwijających się - twierdzi Lipsky.

Zdaniem wiceszefa MFW, ceny surowców utrzymają się na poziomie wyższym niż w poprzednich latach, pomimo spadkowej tendencji w ostatnich miesiącach. Od lipcowego rekordu cenowego ropa staniała o 27 proc., nadal jednak jest droższa o 36 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.

BLOOMBERG, REUTERS