Z dnia na dzień rynek walutowy zaskakuje coraz to wyższymi kursami walut do złotego. Deprecjacja naszej waluty idzie pod prąd wciąż przyzwoitych danych ekonomicznych Polski. Można rzec, że jest to ruch wyprzedzający w oczekiwaniu na spowolnienie naszej gospodarki w najbliższych miesiącach. Globalnie patrząc, należy jednak pokusić się o diagnozę, że słaba Europa to również słaba Polska oraz kraje naszego regionu.

Wtorkowy szczyt EUR/PLN bliski 3,4900 oraz USD/PLN na poziomie 2,4750 nie są chyba "ostatnim słowem" tej fazy wzrostów. Przez ostatni miesiąc złoty realnie stracił ponad 8 proc., co cieszy naszych eksporterów, a niepokoi członków RPP, dla których mocny złoty był czynnikiem antyinflacyjnym. Po silnym i dynamicznym wzroście należałoby oczekiwać w najbliższej przyszłości uspokojenia. Silne psychologiczne opory (dla EUR/PLN 3,50, dla dolara 2,50) powinny powstrzymać inwestorów przed dalszą wyprzedażą polskiej waluty.

abn amro