Drogie paliwo oraz pogarszające się w wielu krajach nastroje konsumentów sprawiły, że doniesienia o kłopotach linii lotniczych brzmią dziś nadzwyczaj wiarygodnie. Niezależnie od tego, czy są prawdziwie. W poniedziałek przekonał się o tym amerykański przewoźnik United Airlines, gdy dziennik "Sun Sentinel" opublikował pochodzące sprzed sześciu lat informacje o bankructwie spółki.
W niedzielę florydzki Sun Sentinel zamieścił na stronie internetowej tekst, który pierwotnie ukazał się w "Chicago Tribune" 10 grudnia 2002 r., gdy linie United złożyły wniosek o upadłość. Gdy z Sun Sentinel informacja przedostała się do serwisu Bloomberga, akcje United w mgnieniu oka zapikowały w poniedziałek na giełdzie Nasdaq o 76 proc. Wówczas przewoźnik zaalarmował operatora parkietu o pomyłce, a ten przerwał handel tymi walorami. Dopiero gdy agencja Bloomberg sprostowała błędną depeszę, akcje przywrócono do obrotu, a walorom United Airlines udało się w dużym stopniu odrobić straty. Mimo to sesja zakończyła się dla papierów spółki ponad 11-proc. stratą.
"To dowodzi, jak mało zaufania do naszego systemu mają inwestorzy, jeśli w ciągu 10 minut można przecenić dużą giełdową spółkę prawie do zera" - podsumował R. Thomas Buffenbarger, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Mechaników i Pracowników Branży Lotniczej (IAM).