"My mamy inne dochody (niż ze sprzedaży mieszkań) przede wszystkim z części komercyjnej, dlatego szacujemy, że w przyszłym roku, jeżeli nam się to wszystko uda, to uważamy, że nasze dochody (zysk ze sprzedaży) będą wyższe, może nie dwa razy, ale przynajmniej o 50 procent wyższe niż w tym roku" - powiedział Ciurzyński w wywiadzie dla Reutera.
"Mówiliśmy, że chcemy mieć w całym roku 200 milionów zysku ze sprzedaży i to potwierdzamy. (...) Staramy się, żeby za trzeci kwartał przekroczyć około 50 milionów złotych. Mamy 83 i 50 milionów, czyli na czwarty kwartał zostaje 130 milionów, więc jest szansa dobić resztę" - dodał, mówiąc, że 200 milionów przekroczyć raczej się nie uda. W 2007 roku zysk ze sprzedaży Polnordu wyniósł 95 milionów złotych, a w pierwszym półroczu 2008 roku 83 miliony złotych. Ubiegły rok grupa Polnordu zakończyła 99 milionami zysku netto. Kurs spółki spadł od początku roku o 65 procent. Prezes Polnordu uważa, że obecny kryzys na rynku mieszkaniowym potrwa jeszcze co najmniej rok.
"Jeśli chodzi o mieszkaniówkę, to jest pewien kryzys i potrwa on do momentu, aż rynek 'się wyczyści'. Przewiduję, że potrwa to pewnie jeszcze rok. Natomiast biorąc pod uwagę ilość kredytów hipotecznych, to wcale nie widać, by popyt zmalał, czyli jak ktoś rozumuje prawidłowo to wie, że jednak te mieszkania ktoś będzie wreszcie kupował" - powiedział Ciurzyński.
"Gospodarka się rozwija, płace rosną, bezrobocie spada, czyli ludzie będą musieli kupować (mieszkania)" - dodał. Zdaniem prezesa Polnordu, część obecnych problemów deweloperów na polskim rynku wynika z dużej podaży mieszkań na rynku wtórnym. "Obecnie mieszkania sprzedają osoby, które kupiły mieszkania jako lokatę kapitału. Dlatego ci deweloperzy, którzy mają gotówkę, nie obniżają cen, tylko czekają. Polityka Polnordu jest taka, żeby nadal uzyskiwać maksymalne zyski, nie mniejsze, niż mamy podane do banków, czyli marżę netto 10-12 procent" - powiedział prezes Polnordu.
WIĘCEJ PROJEKTÓW KOMERCYJNYCH I INWESTYCJI W ROSJI