Zarząd Eutelii, która w piątek podpisała umowę sprzedaży udziałów w Mobylandzie, nie odpowiedział nam na pytania o motywy i skutki transakcji. Niewykluczone, że do pozbycia się polskiego komórkowego start-up?u zmusiła Włochów ich sytuacja. Zgodnie z komunikatem, sprzedaż Mobylandu ma być bowiem zgodna z planem na lata 2008-2010, zakładającym porządkowanie portfela i powrót do pozycji finansowej z 2007 r. Pierwsze półrocze tego roku włoska grupa zakończyła 64,9 mln euro straty operacyjnej i 89,4 mln euro straty netto. Andrzej Voigt, członek zarządu Mobylandu, a pierwotnie jedyny właściciel tej spółki poprzez firmę AV Inwestor, był dla nas nieuchwytny. Dwa dni wcześniej zapewniał, że trwają prace nad finansowaniem dla Mobylandu.
Rynek czeka
Anna Streżyńska, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który przydzielił Mobylandowi komórkowe częstotliwości, krótko skomentowała zmiany właścicielskie w spółce: - Czekamy na pozytywne efekty - powiedziała.
- Z rynkowego punktu widzenia nic się nie zmienia. Na dobrą sprawę nie wiemy, kto kupił Mobyland. Moim zdaniem, zdolność dotychczasowego właściciela do realizacji inwestycji wymaganych, aby zaistnieć na rynku komórkowym była niewielka. Osobiście nie wierzę, aby ktoś mógł odnieść tu sukces, a tym bardziej ktoś, kto zdecyduje się na budowę własnej sieci - skomentował Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.
Podobną opinię ma Marcin Gruszka, rzecznik P4 (sieć Play). - Zmiana właściciela nic z naszego punktu widzenia nie zmienia. Czekamy aż któryś z operatorów wejdzie na rynek z ofertą - powiedział. - Dla nas to zresztą też pozytywny sygnał. Oznacza, że koncesja na świadczenie usług mobilnych w Polsce przyciąga chętnych - dodał Gruszka.