Kosztem 80 mln euro (270 mln zł) światowy koncern hutniczy ArcelorMittal uruchomił w Warszawie walcownię prętów żebrowanych i gładkich, używanych w budownictwie. Zakład będzie produkował także m.in. pręty kwadratowe i kątowniki. Moce walcowni to 650 tys. ton prętów rocznie.
- Mamy duże oczekiwania wobec Huty Warszawa. Docelowa roczna produkcja prętów wyniesie tu 700 tys. ton. Nie będzie żadnego problemu ze znalezieniem nabywców. Sama Warszawa to olbrzymi rynek. Oprócz Polski, konsumpcja stali będzie rosła w całym regionie: w Czechach, na Słowacji, Węgrzech czy Ukrainie - powiedział Gonzalo Urquijo, członek zarządu ArcelorMittal, przypominając, że po prywatyzacji Polskich Hut Stali w 2003 roku grupa wpompowała w nie 3 mld zł.
Szefowie koncernu zapewnili, że będą walczyć o utrzymanie huty. Na tzw. pas ochronny wokół niej ma bowiem apetyt deweloper Pirelli. Budowa mieszkań uniemożliwiłaby firmie przyszłą rozbudowę. Prezes Henryk Hulin zabiega o spotkanie z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz w sprawie ewentualnej zmiany przeznaczenia tych terenów.
ArcelorMittal kontroluje prawie 80 proc. polskiej produkcji stali. Rodzimi dystrybutorzy wyrobów hutniczych (kilka firm notowanych jest na GPW) zastanawiają się, kiedy potentat zdecyduje się na budowę własnej sieci sprzedaży hurtowej, co mogłoby znacznie osłabić ich pozycję. - Z pewnością będziemy rozwijać dystrybucję. W grę wchodzą inwestycje typu green field oraz, jeśli będzie sens biznesowy, przejęcia. Rozwiniemy też centra serwisowe i produkcję konstrukcji stalowych - powiedział "Parkietowi" w kuluarach Urquijo. Nie chciał wchodzić w szczegóły. Koncern kontroluje 32,7 proc. Stalprofilu i 39 proc. Stalproduktu. To dystrybutorzy notowani na GPW.