Co spółka Mieszko robi, żeby uniezależnić się od negatywnego wpływu mocnego złotego?
Ze względu na fakt, iż 25 procent naszej produkcji trafia na eksport, wahania kursu złotego są dla nas rzeczywiście poważnym wyzwaniem. Chodzi nie tylko o umacnianie naszej waluty, ale również o fluktuacje kursu, które są też niekorzystne dla działalności spółki.
Po pierwsze, przy kontraktach eksportowych podjęliśmy negocjacje z odbiorcami i w wielu wypadkach klienci zgodzili się na zmianę warunków finansowych. Po drugie, tam, gdzie to tylko możliwe, staramy się szukać oszczędności. Dotyczy to głównie usprawniania procesu technologicznego oraz obniżania kosztu zakupu surowców. Po trzecie, stosujemy zabezpieczenia finansowe w postaci kontraktów terminowych. Ze względu na to, że handlujemy w różnych walutach, w naszej działalności występuje też hedging naturalny.
Czy trwają jakieś rozmowy w sprawie przejmowania spółek w kraju lub za granicą? Wcześniej mówiło się o tym, że Mieszko będzie dążył do konsolidacji branży.
Planujemy przejęcia i konsekwentnie prowadzimy działania w tej sprawie, jednak na szczegóły jest jeszcze za wcześnie.