Przychód ze sprzedaży odziedziczonych papierów wartościowych podlega 19-proc. opodatkowaniu PIT. Przepisy takie obowiązują w stosunku do obligacji od 1 stycznia 2003 r., natomiast dla akcji od 1 stycznia 2004 r. Jeżeli spadkodawca nabył papiery wartościowe przed tymi datami, to miał prawo sprzedać je bez podatku, korzystając ze zwolnienia. W opinii prawników uprawnienie to przechodzi na spadkobiercę. Jednak od zysku ze wszystkich papierów wartościowych kupionych odpowiednio po 1 stycznia 2003 r. i po 1 stycznia 2004 r. już trzeba zapłacić podatek. Rzecz w tym, że w przypadku dziedziczenia za cenę nabycia zbywanego papieru wartościowego przyjmuje się kwotę zero złotych.
Niesprawiedliwe rozwiązanie
Przed 2007 rokiem trzeba było płacić podatek podwójnie - od spadku, a potem jeszcze od sprzedaży akcji. Teraz jednak, jeśli spadkobiercą jest osoba najbliższa zmarłego i w ciągu miesiąca poinformuje urząd skarbowy o nabyciu praw do spadku, to jest zwolniona z podatku od spadku. Dotyczy to zarówno nieruchomości, gotówki, jak i papierów wartościowych.
Kiedy odziedziczymy po najbliższych krewnych akcje czy np. jednostki funduszu inwestycyjnych, co prawda nie płacimy podatku od spadku, ale już gdy chcemy spieniężyć te walory, musimy przygotować się na duże koszty.
Jest tak właśnie dlatego, że przy spadku koszt uzyskania przychodu jest uznawany za zerowy. Przykładowo: jeżeli założymy, że dziedziczymy milion złotych w akcjach i po otwarciu spadku uda nam się je sprzedać za 1,2 mln zł, to musimy zapłacić podatek od tej sumy. Natomiast, jeśli odziedziczymy milion w gotówce, zakupimy za tę kwotę akcje i sprzedamy je za 1,2 mln zł, nasza sytuacja będzie zupełnie inna. Płacimy podatek od 200 tys. zł, ponieważ milion zaliczany jest do kosztów uzyskania przychodów.