Biorąc pod uwagę bezwzględne zmiany indeksów WIG-Budownictwo i WIG trudno mówić o dysproporcjach na korzyść tego pierwszego. WIG-Budownictwo stracił od szczytu z minionego roku 48 proc., WIG około 45 proc. Natomiast różnice można zauważyć porównując zasięg poszczególnych ruchów. Indeks całego rynku spadł do najniższego poziomu od czerwca 2006 r., branżowy - od jesieni 2006 roku. Uwzględniając skalę wcześniejszej zwyżki można byłoby oczekiwać znacznie szybszego ruchu w dół spółek budowlanych. Nie ma to miejsca z uwagi na poprawiające się wyniki finansowe. Stąd pytanie odnośnie do spółek z branży budowlanej wciąż bardziej brzmi, czy dynamika wzrostu zysków uzasadnia wyceny, a nie czy wyceny firm uwzględniają zagrożenie osłabieniem ich rezultatów finansowych.
Taka sytuacja pozwala wyprowadzić wniosek dla całego warszawskiego parkietu. Bessa skończy się ostatecznie wtedy, kiedy wyceny spółek budowlanych, jednych z gwiazd ostatniej hossy, zbliżą się do średnich na rynku. Oznaczałoby to wtedy, że również ten sektor gospodarki został dotknięty kłopotami i zostały one odzwierciedlone w cenach akcji. Chyba że założymy, że cała bessa nie będzie miała fundamentalnego charakteru i nie wpłynie zbyt istotnie na kondycję naszej gospodarki. W świetle coraz gorszych danych o produkcji przemysłowej wydaje się to jednak mało realne.
Wyniki mogą zadowalać
Część spółek już zresztą odczuwa trudności. W II kwartale tego roku część przedsiębiorstw przerwała korzystną serię dotyczącą poprawy zysków. Po czterech kwartałach wzrostu regres odnotował Bipromet. Jeszcze mocniej pod kreskę spadł wynik Energoaparatury. Trzeci kolejny raz zmniejszył się zarobek Energoinstalu. Słabo zaprezentował się Energopol. Po kilku kwartałach nieustannej poprawy zysków wyraźnie pogorszyły się one w przypadku Erbudu. Na poziomie operacyjnym obroniła się przed spadkiem zysku Hydrobudowa Polska, ale wynik netto zmniejszył się. Dobrych wiadomości o zyskach nie miały też Mostostal Warszawa oraz Naftobudowa. Wysokie koszty finansowe zaważyły na zarobku PBG, jedynego przedstawiciela branży wśród blue chips. W dół poszły również zyski Projprzemu. Pod kreską pozostał Remak. Duże straty wykazał Stormm.Skąd wynikają te problemy spółek? Czy mogą stać się udziałem innych przedsiębiorstw? Część firm odczuwa problemy wynikające z obniżenia się marży brutto na sprzedaży. Dla firm budowlanych, działających przy niskich marżach, zmiany tego parametru mają kluczowe znaczenie. Możliwości szybkiego manewrowania kosztami nie ma tak wiele. Z tego też powodu najczęściej o rezultatach decydują górne części rachunku wyników. Dobrym przykładem jest Budimex. Niewielki wzrost sprzedaży, przy wyraźnej poprawie marży brutto - z 5,2 proc. w pierwszym kwartale 2008 r. z do 6,6 proc. w drugim - zaowocowało kolejnym dużym wzrostem zysków.
Spółek, którym udało się zwiększyć marżę brutto ze sprzedaży, nie było w II kwartale aż tak wiele. Z największych graczy dokonała tego Elektrobudowa, zajmująca trzecie miejsce pod względem znaczenia w indeksie WIG-Budownictwo. Udało się to też najważniejszej firmie z tego indeksu - Polimeksowi-Mostostalowi. Natomiast regres pod tym względem odnotowały PBG i Pol-Aqua.
Generalnie najwięksi gracze w branży mają się lepiej niż mniejsze firmy. To może wskazywać na pierwsze symptomy pogarszania się warunków działania branży. Tylko przedsiębiorstwa o mocnych fundamentach, zdywersyfikowanej działalności, najbardziej efektywne mają szansę dobrze sobie radzić na rynku. Wszystkie spółki z piątki najważniejszych w WIG-Budownictwo zwiększyły w II kwartale zysk operacyjny. Działo się tak za sprawą głównie większej skali działania. Przychody Polimeksu-Mostostalu, PBG, Elektrobudowy i Pol-Aquy rosły bardzo szybko. Odstawał jedynie Budimex.