Meandry prywatyzacji GPW

Temat prywatyzacji warszawskiej giełdy od dawna rozpala emocje nie tylko środowiska rynku kapitałowego. Było już wiele zapowiedzi i wiele koncepcji. Wszystko wskazuje jednak na to, że tym razem się uda i - jeśli prezydent nie zawetuje znowelizowanej ustawy o obrocie instrumentami finansowymi - w najbliższych miesiącach akcje GPW trafią do notowań

Aktualizacja: 26.02.2017 12:31 Publikacja: 22.09.2008 07:10

Szczerze mówiąc, z jednej strony będę serdecznie gratulował władzom warszawskiej giełdy, a z drugiej - serdecznie im współczuł, gdyż prowadzona przez nich firma znajdzie się w centrum uwagi. Na dodatek zderzy się też ze wszystkim, co do tej pory wymyślono na polu regulacji polskiego rynku kapitałowego. Przestanie też być postrzegana wyłącznie jako centrum obrotu papierami wartościowym. Będzie monitorowana, nadzorowana i rozliczana przez inwestorów podobnie, jak setki notowanych na parkiecie spółek.

Muszę przyznać, że przedstawiona pod koniec lipca koncepcja prywatyzacji GPW jest bardzo sprytna. Z jednej strony Skarb Państwa zamierza sprzedać większość akcji, ale z drugiej, dzięki zaoferowaniu na rynku publicznym niemych papierów (bez prawa głosu, ale za to z prawem do 2,5-krotnie wyższej dywidendy) zachowa ponad 50 proc. głosów na WZA. Ten manewr pozwala upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: resort skarbu zachowa kontrolę nad spółką (wytrąci opozycji argument o wyprzedaży narodowego majątku), ale uwolni ją od rygorów ustawy kominowej. A to będzie oznaczać, że pensje prezesa GPW i jego zastępców przestaną być jednymi z najniższych w branży giełdowej w Unii Europejskiej, co wystawiało nas, delikatnie mówiąc, na śmieszność. Większe zarobki można usprawiedliwić także i tym, że wszyscy uczestnicy rynku będą o wiele dokładniej przyglądać się poczynaniom władz giełdy. Przypomnijmy więc, co powinno charakteryzować spółkę przyjazną inwestorom i "lubianą" przez otoczenie rynkowe. Zważmy, że są to zasady powtarzane od lat.

1. "Jedna akcja - jeden głos - jednakowe prawa". To znane i jedynie słuszne hasło czźsto rozbrzmiewało w epoce prezesa Rozłuckiego (Wiesław Rozłucki to poprzedni prezes GPW - red.), gdy inwestorzy z uprzywilejowanymi pod wzglźdem głosu akcjami wykorzystywali bez pardonu swoją pozycjź, by przepchnąć korzystne dla nich uchwały na WZA. I tu mamy problem. Zgodnie z projektem prywatyzacji inwestorzy kupią akcje GPW w ofercie publicznej, ale akcje "nieme", pozbawione prawa głosu. Jeśli wiźc cokolwiek im siź nie spodoba w funkcjonowaniu spółki, bźdą mogli co najwyżej "milcząco" zaprotestować (w tym oczywiście zagłosować nogami - sprzedając akcje). Zawieranie koalicji, by cokolwiek zablokować lub oprotestować na WZA, np. pod egidą Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, bździe miało sens w przypadku każdej notowanej spółki, z jednym wyjątkiem - GPW.

2. "Monopole nie są mile widziane". Wciąż jest spory problem z postrzeganiem spółek, mających dominującą pozycję na jakimś rynku. Z łatką złego i aroganckiego monopolisty od lat nie mogą sobie poradzić np. Telekomunikacja Polska czy Poczta Polska, chociaż po pojawieniu się telefonii komórkowej albo konkurencji dla poczty sytuacja powinna się nieco zmienić. Czy ktoś chce, czy nie, prawda jest taka, że GPW ma tak bardzo dominującą pozycję na rynku obrotu akcjami w Polsce, że przez wiele lat nikt, nawet gdyby bardzo chciał, nie będzie w stanie nią zachwiać. Próby zbudowania pseudokonkurencyjnej platformy obrotu akcjami pod postacią rynku pozagiełdowego (CeTO), organizowanego przez brokerów, zakończyły się fiaskiem. Pochodną dominującej pozycji oraz świetnej koniunktury w ostatnich latach były rewelacyjne wyniki. W 2007 r. GPW zarobiła netto 135,6 mln zł (rok wcześniej 107,6 mln zł) przy przychodach 228,8 mln zł. Rentowność działalności operacyjnej to aż 74 proc. Tylko pozazdrościć.

3. "Firma powinna publikować (i realizować) prognozy finansowe". Nie od dzisiaj wiadomo, że dobrze zarządzana firma, poważnie podchodząca do relacji inwestorskich, powinna publikować prognozy finansowe. I - oczywiście - realizować je. Nie wiem, co w tej materii zawiera prospekt emisyjny GPW, ale przygotować trafną prognozę finansową dla tak specyficznej spółki będzie nie lada sztuką. Przychody i zysk giełdy w bardzo dużym stopniu zależą od opłat transakcyjnych i skali handlu. Im większe obroty, tym wyższe wskaźniki. Hossa zapewnia profity. Bessa lub nawet giełdowa flauta może spowodować straty. Czy GPW będzie opierać swoje prognozy finansowe na analizie technicznej, czy może na analizie cykli koniunkturalnych? Czy też będzie jedną z firm, które najczęściej korygują szacunki?

4. "Płynność akcji jest kluczowa". Niedostateczna płynność akcji spędza sen z powiek wielu prezesom spółek. Zwłaszcza po tym, jak giełda wyszła z pomysłem, by firmy, których akcje charakteryzują się niskimi obrotami, umieszczać na tzw. Liście Alertów. Mam nadzieję, że GPW na nią nie trafi, bo przecież to, czy akcje są płynne, czy też nie, nie zależy od kierownictwa spółki, ale od rozproszenia papierów i od ochoty inwestorów do handlowania nimi. I nie pomoże tutaj nawet market maker (podmiot organizujący handel, mający obowiązek wystawiania ofert kupna i sprzedaży - red.), który z definicji ma płynność zapewniać.

5. "Spółka powinna płacić systematycznie dywidendę". W tym przypadku GPW stoi - że się tak wyrażę kolokwialnie - w rozkroku. Od wielu lat inwestorzy narzekają na, ich zdaniem wysokie, prowizje od zawieranych transakcji. Biura maklerskie tłumaczą, że prowizje są takie a nie inne, gdyż muszą opłatami dzielić się m.in. z prowadzącą platformę obrotu GPW. Co prawda giełda opłaty transakcyjne wielokrotnie już zmniejszała, ale po prywatyzacji ten trend może się zmienić. Powód? Jako spółka prywatna, która już nie jest non profit, będzie musiała troszczyć się o zarobek, choćby po to, aby się nim podzielić z akcjonariuszami. Z jednej strony drobny inwestor, mający papiery GPW, powinien się cieszyć, gdyż będzie posiadał co prawda akcje nieme, ale uprzywilejowane, dające prawo do 2,5-krotnie wyższej dywidendy niż akcje zwykłe, ale z drugiej strony powinien pamiętać, że ta dywidenda będzie w dużej mierze pochodną płaconych przez niego prowizji od zawieranych na GPW transakcji. Upraszczając: im częściej będzie handlował akcjami i kontraktami i płacił wyższe stawki, tym wyższa dywidenda może trafić na jego konto. Obawiam się, że z taką filozofią przepływu pieniędzy drobnym inwestorom ciężko będzie się pogodzić.

6. "Godziwe zyski są w cenie". Pod tym względem GPW była do tej pory kurą znoszącą złote jaja, co wynikało m.in. z jej pozycji rynkowej. Źyczę jej, by tak było nadal. Różnica po prywatyzacji będzie jednak taka, że presja na "wykazywanie się" zdecydowanie wzrośnie. Pewnie więc giełda, czy ktoś tego chce, czy nie, przestanie być łagodnym barankiem, a stanie się agresywnym graczem, ze strategią nastawioną na zarabianie pieniędzy. I ze świadomością, że jej raport kwartalny będzie wnikliwie przez wszystkich analizowany...

7. "Polityka informacyjna powinna być przejrzysta". Obawiam się, że żadna giełdowa spółka nie będzie tak obserwowana i tak dokładnie monitorowana pod kątem jakości przekazywanych informacji, jak GPW. Oceniać ją będą zarówno dziennikarze, jak i inwestorzy, a porównywać i szukać wzorców inne spółki giełdowe. Sądzę, że każde potknięcie zostanie nagłośnione podwójnie, bo "liderowi" nie przystoi się potykać. To prawdziwe wyzwanie dla GPW. Jeśli spółka nie jest wewnętrzne dobrze komunikacyjnie poukładana, może mieć poważne problemy.

8. "Konieczne jest przestrzeganie reguł corporate governance i tzw. dobrych praktyk". GPW wkrótce na własnej skórze przetestuje regulacje i zalecenia, których była jednym z pomysłodawców. Niestety, widzę tutaj jeden problem. Dominująca pozycja Skarbu Państwa na WZA może utrudnić stosowanie się do jakże słusznych reguł. Na sierpniowym NWZA na wniosek MSP z rady nadzorczej GPW odwołano zarówno przedstawiciela Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, jak i reprezentanta zarządzających funduszami i aktywami. W radzie nie ma też obecnie przedstawiciela Związku Maklerów i Doradców. To dziwne, że w kluczowym dla GPW momencie z rady eliminuje się przedstawicieli bardzo ważnych dla funkcjonowania warszawskiej giełdy środowisk.

Giełda warszawska będzie musiała rozwiązać wiele dylematów w procesie prywatyzacji i potem - już jako spółka w dużej części prywatna i notowana. Władzom giełdy należą się słowa uznania za odwagę i wysiłek. Upublicznienie przedsiębiorstwa, a następ

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy