Coraz więcej wskazuje, że od dawna zapowiadany boom inwestycyjny w energetyce staje się faktem. Wpływ na to ma kilka czynników. Po pierwsze, moce systemowe wymagają poważnych wzmocnień. Ryzyko trwałych awarii i zakłóceń w dostawach prądu rośnie systematycznie z miesiąca na miesiąc. Z analiz specjalistów wynika, że Polska co roku powinna oddawać do użytku nowy blok energetyczny o mocy 1000 MW. Po drugie, coraz aktywniejsze są zagraniczne koncerny energetyczne, które zapowiadają nowe inwestycje, m.in. RWE, Vattenfall, EdF czy Electrabel. Nie można zapominać też o polskich grupach energetycznych, które planują debiut na GPW (Enea, Polska Grupa Energetyczna, Tauron). Pozyskane od inwestorów pieniądze zamierzają wydać w dużej mierze na nowe bloki energetyczne (Enea - w Elektrowni Kozienice czy PGE w Elektrowni Opole). Specjaliści szacują, że wartość szykowanych projektów przekroczy w najbliższych latach 50 mld zł. Kto więc zarobi na tych ogromnych inwestycjach? Dość powiedzieć, że w Polsce do 2030 r. konieczne jest odtworzenie lub budowa bloków o mocy 25 tys. MW. W branży panuje przekonanie, że większość tego tortu zgarną zagraniczne koncerny z Francji czy Niemiec, a polskie spółki będą robić tylko za podwykonawców. Z drugiej strony, ostatnie deklaracje chociażby giełdowego Rafako, które chce stać się samodzielnym wykonawcą bloków energetycznych, pokazują, że możemy być świadkiem kilku miłych niespodzianek. Nie można bowiem zapominać o producentach mniejszych kotłów, jak Sefako z grupy Polimex-Mostostal, Energoinstal czy ZUK Stąporków. Na spore zlecenia liczą też z pewnością firmy wykonawczo-montażowe, jak Energomontaż-Północ i Południe czy opolski Remak. Wspomniane firmy mogą też liczyć na Niemców, którzy do 2021 r. mają zbudować nowe bloki energetyczne o mocy około 26 tys. MW.
Rafako czarnym koniem?
Prawdziwym czarnym koniem inwestycyjnego boomu w energetyce może stać się raciborskie Rafako. Producent kotłów, o czym "Parkiet" pisał jako pierwszy, zamierza zmienić diametralnie profil. Giełdowa firma dotychczas była głównie poddostawcą przy dużych kontraktach (Elektrownia Bełchatów, Łagisza czy Pątnów II). Teraz chce składać oferty na cały blok energetyczny. Spółka sama zamierza zostać tzw. EPC Constructor (EPC to skrót od Engineering-Procurement-Construction), co oznacza wzięcie na siebie odpowiedzialności za dostarczenie całego bloku energetycznego "pod klucz". - Do naszego projektu zastosujemy najlepszą dostępną obecnie technologię, czyli kocioł o parametrach supernadkrytycznych (w porównaniu z konwencjonalnymi kotłami spalającymi węgiel jest on o wiele bardziej efektywny i pozwala ograniczyć emisję zanieczyszczeń - red.) - mówi Mariusz Różacki, prezes Rafako. Cały blok energetyczny składa się z trzech głównych elementów: kotła, turbiny i "dodatkowego sprzętu", czyli kominów i instalacji do oczyszczania spalin. Rafako specjalizuje się w produkcji części kotłowej. Niemniej rozmawia już z potencjalnymi dostawcami pozostałych elementów. W tym gronie są tacy producenci turbiny, jak Siemens, Skoda czy japońskie Hitachi, Toshiba i Mitsubishi. Giełdowa spółka podkreśla, że około 60 proc. dostawców i wykonawców bloku energetycznego mają stanowić przedsiębiorstwa krajowe. Z naszych informacji wynika, że firma z Raciborza będzie walczyć m.in. przy nowej inwestycji Vattenfalla w Siekierkach (blok o mocy 480 MW). Wartość zlecenia można szacować na około 800 mln euro (2,7 mld zł). Zarząd spółki nie ukrywa, że w 2009 r. na rynku pojawią się kolejne projekty inwestycyjne, w których producent kotłów też chce brać aktywny udział. Mocna konkurencja
gigantów z zagranicy
Przy tych ambitnych planach polskiej firmie przyjdzie się zmagać ze światową czołówką. Chodzi m.in. o francuski Alstom czy amerykański Foster Wheler. Te firmy już co najmniej od kilkunastu lat mają dominującą pozycję na tym rynku. Do sztandarowych projektów pierwszego z nich zaliczyć można budowę bloku o mocy 858 MW w Bełchatowie (grupa PGE) we współpracy z Rafako. Innym flagowym przedsięwzięciem była dostawa "pod klucz" elektrowni Łagisza o mocy 460 MW (podwykonawcami w tym projekcie zostały też Foster Wheeler, Elektrim-Megadex i Rafako). Francuzi byli również generalnym wykonawcą Pątnowa II, elektrowni należącej do Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Alstom Polska nie ukrywa, że jest zainteresowany realizacją kolejnych projektów. Firma deklarowała publicznie zainteresowanie m.in. budową dwóch bloków o mocy 800 MW w Elektrowni Opole (z grupy PGE), bloku 1000 MW w Kozienicach (Enea), bloku 800 MW w Elektrowni Rybnik (francuska grupa EdF) czy nowego projektu Vattenfalla w Siekierkach (moc 480 MW). Nie próżnuje też koncern Foster Wheeler. Amerykanie poprzez polski oddział tej firmy pracowali dla Elektrowni Łagisza (odpowiada za część kotłową) i Fortum Częstochowa (dostawa kompletnej kotłowni). Jednym z priorytetów koncernu w Polsce jest przygotowanie zakładu w Sosnowcu (Foster Wheeler Energy Fakop) do zwiększonych dostaw krytycznych elementów ciśnieniowych dla większości projektów realizowanych w Europie.