To chyba deja vu

Nigdy jeszcze ściema bankierów inwestycyjnych, rozdęcie kredytowe i skutki implozji sztucznie nadmuchanej bańki aktywów nie uderzyły tak mocno w Bogu ducha winnych inwestorów

Aktualizacja: 27.02.2017 05:39 Publikacja: 24.10.2008 10:41

A było to tak... Ku zgorszeniu bogobojnych, w dzień świąteczny, stoi Mosze na ulicy i zachwala swój towar: - Spodnie za pół ceny! Spodnie za pół ceny! Oburzony sąsiad wychyla się z okna i karci Mosze: - A nie wstyd to w święto interes robić? Mosze w czoło się tylko puka i mówi: - A spodnie za pół ceny sprzedawać? Jaki to interes?

Tak ten kawał o spodniach przypominam, bo jak się po rynkach w ostatnich czasach porozglądać, to nie da się uciec przed pytaniem, jaki to interes akcje - już nie za pół, ale czasem za ułamek ceny zakupu - sprzedawać? A jeszcze lepsze pytanie jest takie, dlaczego u licha tych spodni za pół ceny i akcji za ćwierć nie chcą kupować tak długo?

Wiem, wiem, co powiecie. Że jest Ogromny, Ogromniasty Kryzys. I że teraz już nic nie będzie takie jak było. I że nie wiadomo, czy w ogóle cokolwiek będzie. Ja mam, oczywiście, świadomość, że jest jak jest, bo ludzie generalnie myślą, że nie będzie fajnie, choć nikt nie wie, jak bardzo i jak długo. Ale jakieś dziwne dopada mnie deja vu. Bo, oczywiście, w zdecydowanie mniejszej skali, ale taki klimat już kiedyś na własnej skórze poczułem. I to kilka razy. A najmocniej w 2002 roku. Gdy wtedy zaglądałem rutynowo do znajomych POK-ów, to wiało stamtąd chłodem godnym kostnicy. Nie mogłem pojąć, dlaczego nikt nie chce niesłychanie wtedy tanich papierów. A wiele osób z kolei z politowaniem kręciło głową, słysząc moje kontrariańskie opinie.

A gdy bez ogródek napisałem w "Parkiecie", że, moim zdaniem, warto kupić akcje i schować na później, to nasłuchałem się już całkiem wprost opinii o zastraszająco niskim poziomie mojego intelektu. Ciekawe, że jakoś potem autorzy owych interesujących opinii dziwnie gdzieś się zapodziali. Albo nagle zmienili front. Potem, czyli wtedy, gdy zaczęła się hossa.

I nie zamierzam wcale teraz twierdzić, że i tym razem będzie dokładnie tak samo. Bo nigdy nie jest tak samo. Bo świat się zmienia. Bo pewnie nigdy jeszcze tak wielu nie cierpiało tak wiele przez tak niewielu. Nigdy jeszcze ściema bankierów inwestycyjnych, rozdęcie kredytowe i skutki implozji sztucznie nadmuchanej bańki aktywów nie uderzyły tak mocno w Bogu ducha winnych inwestorów ze słynnego przysłowiowego Pcimia. A jako że ludzkości generalnie nigdy nie wystarczało rozsądku, to i treściwej pożywki do mnożenia negatywnych scenariuszy nie zabraknie.

Tak więc choć nie ulega wątpliwości, że jest bardzo, bardzo słabo, to warto zwrócić uwagę, że w tych wszystkich porównaniach i zestawieniach z poprzednimi historycznymi plagami egipskimi jest jeden, ale za to istotny błąd logiczny. Wcześniej, czyli np. w latach 30. ubiegłego wieku, czy nawet spektakularnym 1987 roku, po prostu nie mogło być tak jak dzisiaj. Bo świat był kompletnie inny. Pomyślcie - co by było, gdyby w 1929 roku krach na Wall Street relacjonowały na cały świat na żywo telewizja i internet, kapitał mógł swobodnie hulać po świecie, a ludzie mogli podróżować tak jak dziś? Wątpię, czy na kolejne dno kryzysu trzeba by było czekać latami jak wtedy. Pomyślcie o tym, gdy usłyszycie proste zestawianie kompletnie nieporównywalnych sytuacji. Co prowadzi do wniosku, że na rynkach było ostatnimi czasy tak bezprecedensowo źle także dlatego, że najzwyczajniej w świecie nigdy wcześniej nie mogło być po prostu równie źle. Bo nie było ku temu ani regulacyjnych, ani technologicznych, ani cywilizacyjnych warunków. I nie chodzi mi o relatywizowanie skali kryzysu, ale próbę normalniejszego spojrzenia na ten cały wir jako na kolejny etap w historii rynków. Inny i istotniejszy dla nas dzisiaj niż owe poprzednie, ale przecież wzbudzający ponownie podobnie skrajne emocje. A ponieważ nie ma powodów sądzić, by psychika inwestorów na świecie uległa strukturalnej zmianie, to nawet największy królujący od dawna strach czeka w końcu konfrontacja z kiełkującą chciwością. Dlatego ja zostaję przy swoim deja vu, które sprawiło, że w poprzednich tygodniach i miesiącach, krok po kroku, coraz bardziej stawiałem na rynki akcji. Ze świadomością, że może nawet przez dłuższy czas poczekam na wymierny pożytek z ich kupna. Podobnie zresztą jak czasami przychodzi długo czekać na okazję do paradowania w kupionych zawczasu okazyjnie spodni...

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy