O tym, jak bardzo wirtualne są zyski z opcji menedżerskich do czasu, dopóki nie zostaną zamienione na gotówkę, nie trzeba na pewno przekonywać menedżerów Polimeksu-Mostostalu. Jeszcze pół roku temu mogli oni liczyć łącznie nawet na kilkadziesiąt milionów złotych bonusu za osiągnięcia spółki w latach 2006-2007. Bonusu - jak wynikało z warunków uchwalonego na początku 2006 roku programu motywacyjnego - jak najbardziej zasłużonego. Wzrost zysków firmy przekroczył bowiem maksymalne progi ustalone w warunkach tego programu, a kurs spółki rósł szybciej niż głównego indeksu giełdowego. Dziś jednak ta potencjalna premia szefów Polimeksu stopniała niemal do zera.
Kurs blisko ceny ustalonej
niemal trzy lata temu
Zgodnie z warunkami uchwalonego w styczniu 2006 roku programu motywacyjnego (zmodyfikowanego później w związku z dokonanym splitem akcji w stosunku 1 do 25), dotyczącego lat 2006-2008, za osiągnięcia w dwóch poprzednich latach szefowie Polimeksu i spółek zależnych mogli objąć łącznie ponad 12,7 mln warrantów subskrypcyjnych (jeśli w tym roku założenia zostałyby wypełnione, pula ta powiększyłaby się o kolejne 6,35 mln warrantów). Instrumenty te upoważniają do nabycia takiej samej liczby akcji po 2,35 zł. Jeszcze na początku tego roku papiery Polimeksu-Mostostalu były wyceniane na giełdzie powyżej 8,5 zł, a w połowie ubiegłego roku - powyżej 11 zł. Tymczasem w ostatni piątek notowano je już nawet tylko po 2,42 zł (na zamknięciu sesji kurs budowlano-inżynieryjnej firmy wyniósł 2,5 zł).
Trzyletnia blokada sprzedaży