Największe polskie instytucje finansowe powinien nadzorować bank centralny

Pytania do... Jana Monkiewicza, z-cy sekretarza generalnego The Geneva Association, profesora Politechniki Warszawskiej, byłego szefa KNUiFE

Aktualizacja: 27.02.2017 01:20 Publikacja: 07.03.2011 04:42

Największe polskie instytucje finansowe powinien nadzorować bank centralny

Foto: Archiwum, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

[b]W ostatnich miesiącach znów zaczęła się dyskusja na temat kształtu nadzoru finansowego w Polsce. Czy wymaga on zmian?[/b]

Przeżyliśmy kryzys finansowy. Uważa się coraz częściej, że niedoskonałość nadzorów była jednym z głównych czynników, jakie znalazły się u jego podłoża. Wielkie jest więc pytanie: gdzie ma być umiejscowiona instytucja nadzorcza? Dotyczy ono nie tylko Polski.

[b]W takim razie jaki powinien być model nadzoru?[/b]

Był okres, kiedy nadzory były w bankach centralnych. Wyprowadzono je stamtąd, bo argumentowano, że nie można mieszać polityki monetarnej z nadzorczą. Nie jest to argument zupełnie bezzasadny. Dzisiaj wszakże świat zmienia podejście w tej kwestii i rehabilituje banki centralne jako meganadzorców. W dodatku większość polskich banków i ubezpieczycieli jest częścią międzynarodowych grup finansowych z Zachodu. Biorąc to pod uwagę, trzeba sprawić, by nasz nadzór był w renomowanym miejscu i by mówił silnym głosem. By mógł osiągać swoje cele w sprawach spornych. A polski bank centralny ma renomę.

Oczywiście nie ma potrzeby, by nadzór nad wszystkimi instytucjami przechodził do banku. Być może NBP powinien nadzorować tylko kilkanaście największych banków oraz ubezpieczycieli, których stabilność ma decydujące znaczenie dla bezpieczeństwa polskiego systemu finansowego.

[b]Które to firmy według pana? [/b]

Na pewno takie jak PKO BP czy PZU. I kilka innych dużych podmiotów. Z nadzoru bankowo-ubezpieczeniowego wyłączyć warto rynek kapitałowy. Nadzór nad nim ma dbać o bezpieczeństwo inwestorów, a nie samych instytucji.

[b]A co pan sądzi o pomyśle, by nadzorowi finansowemu podlegali tzw. doradcy finansowi?[/b]

To zależy od tego, czym tak naprawdę ma się zajmować nadzór. Jeśli ma pilnować bezpieczeństwa instytucji, to nie. Jeśli bezpieczeństwa klienta, to i owszem. Ale nie warto kontrolować wszystkiego. Dobrym rozwiązaniem jest „miękki nadzór”.

[b]Co pan ma na myśli?[/b]

Chodzi np. o rozwiązanie zastosowane w Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o nadzór nad tzw. kancelariami odszkodowawczymi. Brytyjczycy wprowadzili obowiązek ich rejestracji i posiadania przez nie OC zawodowego. Licencja była przedłużana po roku, o ile kancelaria nie złamała kodeksu dobrych praktyk. O nieprawidłowościach donosili konkurenci i klienci. Warto by wprowadzić podobny system w Polsce. Liczba doradców będzie rosła. Będą oni obsługiwali coraz większe sprawy. Na Wyspach gigantyczne roszczenia wobec skarbu państwa obsługują właśnie te kancelarie. W Polsce będzie podobnie.

[b]W ub.r. majątkowi ubezpieczyciele musieli wypłacać gigantyczne odszkodowania w związku ze srogą zimą, powodziami, zadośćuczynieniami za śmierć bliskich. Czy to będzie miało konsekwencje w dłuższym horyzoncie?[/b]

Efektem będzie konsolidacja w branży. Dokona się ona jeszcze przed wejściem w życie unijnej dyrektywy Solvency II, która nakłada na ubezpieczycieli większe wymagania kapitałowe i w zakresie zarządzania ryzykiem. Niektórzy właściciele nie będą w stanie dokapitalizować odpowiednio swoich firm. I je sprzedadzą. Dlatego mocno lobbują, by wchodzenie w życie Solvency II było raczej procesem niż jednorazowym wydarzeniem.

[b]Powszechna jest opinia, że w 2011 r. ceny polis, szczególnie komunikacyjnych, wzrosną jeszcze bardziej niż w 2010 r. Zgadza się pan z taką prognozą?[/b]

60–70 proc. polskiego rynku ubezpieczeń to OC i AC. Skoro sumy odszkodowań rosną, m.in. w skutek zmian prawa, orzecznictwa sądów czy skutecznej działalności kancelarii odszkodowawczych, to towarzystwa nie będą miały wyjścia. Obstawiam podwyżki o około 10–15 proc. w samym 2011 r. Są one tym bardziej prawdopodobne, że ze względu na sytuację makroekonomiczną trudniej będzie zarobić na inwestycjach.

[b]Od dwóch lat działa warszawskie biuro Geneva Association. Jest pan jego dyrektorem. Było o nim słychać tylko podczas jego otwarcia. Co zrobiło biuro do tej pory??W jaki sposób jest ono powiązane z PZU i czy pomagało jakoś PZU w procesie sondowania rynku w zakresie potencjalnych akwizycji na Wschodzie?[/b]

Nasze biuro nie jest zaangażowane w promocję interesów jakiejkolwiek firmy. Realizuje program stowarzyszenia oraz wybrane projekty. Było np. zaangażowane w kwestie udzielenia pomocy technicznej nadzorowi na Ukrainie oraz w Rosji.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy