Dwa dotyczą sposobu lokowania aktywów przez OFE (w tym nowych limitów inwestycji w akcje). Pozostałe – sposobu wynagradzania nadzoru finansowego i rzecznika ubezpieczonych.
1 maja wchodzą w życie przepisy ograniczające składkę do funduszy. Zamiast 7,3 proc. podstawy wynagrodzenia będzie do nich trafiać 2,3 proc. (od 2017 r. ma to być 3,5 proc.). Zarówno Komisja Nadzoru Finansowego, jak i rzecznik ubezpieczonych zadbali o to, by nie stracić wpływów od towarzystw emerytalnych, które zarządzają funduszami emerytalnymi, mimo niższych napływów do OFE.
Jak zaznacza w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia ministerstwo, rzecznik ubezpieczonych od dawna podkreślał, że: „wpłaty na dotychczasowym poziomie nie gwarantowały w wystarczający sposób finansowania ustawowych zadań wykonywanych przez niego”.
Obecnie towarzystwa emerytalne odprowadzają 0,14 proc. od otrzymanych składek do nadzoru. Rzecznikowi płacą 0,01 proc. otrzymanych składek. Od maja będzie to 0,016 proc. uśrednionych rocznych aktywów dla nadzoru oraz 0,0015 proc. dla rzecznika.
– Aktywa rosną szybciej niż składka, a to oznacza, że opłaty na rzecz tych instytucji będą rosły szybciej – mówi osoba z branży. KNF podkreśla, że zaliczki na koszty nadzoru podlegają rozliczeniu do wysokości rzeczywistych kosztów poniesionych w danym roku na jego funkcjonowanie. Jeżeli przyjąć, że obie instytucje pobrałyby maksymalne opłaty, to PTE będą musiały wyłożyć nawet o 90 proc. więcej. Przy czym opłata na rzecz rzecznika rośnie ponaddwukrotnie.