Kancelarie odszkodowawcze wygrały w tym roku przed sądami pierwsze sprawy, w których poszkodowani domagali się zadośćuczynienia za krzywdę doznaną w rezultacie śmierci bliskiej osoby w wyniku czynu niedozwolonego. Umożliwia to uchwała Sądu Najwyższego z października 2010 r. Dla przykładu – notowane na GPW?Europejskie Centrum Odszkodowań zakończyło 15 takich spraw o wartości około 450 tys. złotych. – Prowadzimy 720 tego typu spraw o wartości 13,5 mln złotych – mówi Joanna Smereczańska-Smulczyk z Kancelarii Radców Prawnych EuCO. To daje średnią wartość roszczenia na poziomie 18,8 tys. zł.
Smereczańska-Smulczyk podkreśla, że o odszkodowanie mogą się starać bliscy osoby, która była ofiarą (zginęła nie z własnej winy). Poza tym o zadośćuczynienie można starać się tylko wtedy, gdy wypadek miał miejsce po 28 grudnia 1996 roku. To data wejścia w życie nowelizacji art. 448 kodeksu cywilnego, na podstawie którego dochodzenie roszczenia o zadośćuczynienie jest możliwe.
Kancelarie odszkodowawcze wskazują, że najwięcej wniosków dotyczy wypadków drogowych. A więc najwięcej wypłat będzie z polis OC komunikacyjnego.
W latach 1997–2010 w wypadkach na polskich drogach zginęło około 70 tys. osób. Ile z nich to ofiary? Z szacunków Stowarzyszenia „Wokanda”, które zajmuje się pomocą poszkodowanym m.in. w kolizjach drogowych, wynika, że około 60 procent (42 tys. osób).
– Siedem na dziesięć osób, które się do nas zgłaszają, to ofiary. W skali całego kraju ich udział w liczbie poszkodowanych ogółem może być trochę mniejszy, bo większość sprawców się do nas nie zgłasza – mówi Marcin Marszołek, prezes stowarzyszenia. To oznacza, że potencjalny „rynek” zadośćuczynień z tego tytułu – przyjmując, że średnia wartość roszczenia wynosi 18,8 tys. zł – to około 840 mln zł. Przychody kancelarii odszkodowawczych – które pobierają średnio około 15 proc. od wygranej sumy – mogą więc sięgnąć z tego tytułu nawet 125 mln zł.