Czego spodziewa się pan po planowanym na dziś wystąpieniu Bena Bernankego w Jackson Hole? Rok temu zasygnalizował tam drugą rundę QE.
Byłbym zaskoczony, gdyby ta sytuacja się powtórzyła. Takie decyzje powinien podejmować Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) na swoich posiedzeniach. Ale inwestorzy liczą na to, że Bernanke powie, co Fed może jeszcze zrobić, gdyby zaszła taka potrzeba.
Przecież Bernanke mówił o tym w połowie lipca, w Kongresie.
Rynki potrzebują przypomnienia, że bankowcy centralni nie są bezsilni, że mogą coś jeszcze zrobić. Szokującym aspektem ostatnich tygodni było to, że kursy akcji niektórych czołowych banków tąpnęły o ponad 30 proc., a banki centralne w żaden sposób się do tego nie ustosunkowały. Uczestnicy rynków mogli odnieść wrażenie, że brakuje politycznych liderów. Jeśli Bernanke nie zapełni tej próżni, zapewniając, że Fed wciąż odgrywa istotną rolę, inwestorzy mogą być rozczarowani.
Czy FOMC nie odpowiedział na te oczekiwania na swoim ostatnim posiedzeniu, gdy zadeklarował, że utrzyma stopy procentowe w pobliżu zera do połowy 2013 r.?