Poziom wycen jest taki jak w październiku 2008 roku

W trakcie bessy w 2008 r. kursy akcji spółek metalowych musiały spaść o 70 proc., by ich wyceny obniżyły się do poziomu takiego jak obecnie. Czy oznacza to jednak, że walory są już wystarczająco atrakcyjne?

Aktualizacja: 24.02.2017 06:12 Publikacja: 17.10.2011 01:02

Poziom wycen jest taki jak w październiku 2008 roku

Foto: Archiwum

Sektor metalowy nie umknął regule, która opisuje sytuację choćby w omawianym przed tygodniem sektorze chemiczno-paliwowym. Także tutaj z jednej strony inwestorzy mieli do czynienia z wejściem notowań większości firm w trendy spadkowe, a z drugiej – z kontynuacją poprawy wyników finansowych.

Oczywiście od tej reguły zdarzają się pewne wyjątki. I tak, jeśli chodzi o wyniki finansowe, zdecydowanie na minus od normy odstaje od dłuższego czasu Stalprodukt (uwagę na to zwracaliśmy już w maju). A jeśli chodzi o notowania, np. akcje Zetkamy właściwie zignorowały pogorszenie się koniunktury na szerokim rynku i wyznaczyły na początku września nowy rekord trendu wzrostowego.

Obawy inwestorów

Ale w wypadku większości przedsiębiorstw z omawianej branży mamy do czynienia z rozbieżnościami między trendem w wynikach finansowych a tendencją w notowaniach. Rozbieżności te można zapewne interpretować jako wyraz obniżających się oczekiwań rynkowych odnośnie do przyszłych osiągnięć spółek w dobie kolejnego spowolnienia gospodarczego, z którym mamy do czynienia.

Pod tym względem sytuacja w sektorze jest o tyle skomplikowana, że część przedsiębiorstw dopiero zaczyna wychodzić ze strat, kolejne kilka firm cechuje się niską rentownością.

Skoro wychodzenie z poprzedniego kryzysu przychodzi im z taką trudnością, to nie ma się co dziwić, że inwestorzy stają się jeszcze bardziej sceptyczni, gdy na horyzoncie widać już następne problemy dla tej typowo cyklicznej (wrażliwej na wahania koniunktury gospodarczej) branży.

Jedyne, co może pocieszać, to fakt, że – podobnie jak w  wypadku omawianego przed tygodniem sektora chemiczno-paliwowego – można znaleźć przekonujące argumenty za tym, że rynek zdążył już zdyskontować sporo zagrożeń. W szczególności obecnej sytuacji nie da się pod tym względem porównywać z początkową fazą bessy z 2008 roku.

C/WK coraz bliżej 1,0

Jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźnik cena/wartość księgowa, to trend zniżkowy sprowadził go z poziomu przekraczającego 2,0 do ok. 1,3 (mowa o średniej dla tych spółek z branży, które notowane są od początku 2007 r.).

Dużo do myślenia daje jednocześnie to, że w trakcie poprzedniego trendu spadkowego w 2008 roku kursy akcji musiały runąć o niemal 70 proc., by wskaźnik C/WK znalazł się na takim pułapie jak obecnie.

Tym razem wystarczył już spadek o „zaledwie" jedną czwartą. To prosta konsekwencja tego, że w obecną bessę akcje nie wchodziły już w warunkach skrajnego przewartościowania (w połowie 2007 r. średni wskaźnik C/WK sięgał astronomicznej jak na dzisiejsze standardy wartości 5,0).

Widmo dalszej przeceny nadal unosi się nad rynkiem

Oczywiście obecny, stosunkowo niski, poziom wycen nie oznacza jeszcze, że akcje nagle wyrwą się z trendu spadkowego.

Na przełomie lat 2008 i 2009 od zanotowania takich jak obecnie wartości wskaźnika C/WK wartość portfela akcji spółek metalowych osunęła się jeszcze o kolejne 50 proc. U dna bessy C/WK wynosił zaledwie około 0,7. Groźba powtórki to obecnie podstawowy czynnik ryzyka.

Akcje są tanie, ale nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której mogą się stać drastycznie tanie (choć i tu zapewne optymiści mogą się pocieszać tym, że na przełomie lat 2008 i 2009 tak duży spadek cen był wynikiem przechylenia się giełdowego wahadła ze skrajnego przewartościowania do skrajnego niedowartościowania – skoro tym razem nie było porównywalnego przewartościowania, to może spadek nie będzie tak duży?).

Plusy i minusy analizy technicznej

Dla zwolenników analizy technicznej rozwiązaniem może być wstrzymanie się z zakupami akcji do czasu pokonania przez kursy kluczowych poziomów oporu, choć oczywiście minusem takiego podejścia jest utrata sporej części potencjalnego ruchu w górę.

Niekiedy poziomy oporu są bowiem położone na tyle wysoko, że zanim kursy tam dotrą, zostanie zniwelowana spora część niedowartościowania. Weźmy np. walory Impexmetalu. Na jego wykresie rysuje się wyraźna konsolidacja, której?górną granicą są dwa lokalne?szczyty powstałe w czasie prób odrobienia strat z pierwszej połowy sierpnia (4,04–4,07 zł). Problem polega na tym, że wraz z przekroczeniem przez kurs tego poziomu wskaźnik C/WK dla Impexmetalu podskoczyłby z ostatniego minimum (0,68) do 0,83, niwelując?aż połowę dyskonta. Taka jest zwykle cena za stosowanie?analizy technicznej i czekanie z zakupami na pojawienie?się przekonujących sygnałów zmiany niekorzystnej tendencji.

A może akumulacja?

Alternatywnym rozwiązaniem jest akumulacja akcji rozłożona na pewien czas (na wypadek kontynuacji trendu spadkowego).

Jeśli jako wzorzec potraktujemy ponownie przełom lat 2008 i 2009, to okazuje się, że akumulację taką należałoby rozłożyć na ok. 5 miesięcy (czyli wypełnić portfel walorami do lutego 2012 r.).

KGHM – trend nadal spadkowy

Pod względem analizy technicznej sytuacja na wykresie notowań miedziowego giganta jest klarowna. Mamy tu typową dla trendu spadkowego klasyczną strukturę schodkową, która jednocześnie wyraźnie różni się od tego, co widać na wykresach głównych indeksów. O ile np. WIG od czasu sierpniowego tąpnięcia konsoliduje się w szerokim przedziale, o tyle kurs KGHM sierpniowe spadki odreagowywał stosunkowo krótko (głównie dlatego, że?były one względnie słabe), po czym we wrześniu poddał się kolejnej fali przeceny. O końcu trendu spadkowego można by mówić w razie sforsowania poziomu oporu, jakim są lokalne szczyty z przełomu sierpnia i września (173,8–174,8 zł). Ponieważ jest to pułap dość odległy, to w międzyczasie możliwe jest powstanie nowych, położonych niżej poziomów oporu. Chociaż KGHM jest zdecydowanym liderem w sektorze, jeśli chodzi o wielkość zysków i rentowność, to na historyczne wyniki finansowe trzeba patrzeć z odpowiednią dozą ostrożności. Wrześniowa przecena sprowadziła roczną dynamikę cen miedzi (surowca uznawanego za „profesora ekonomii" ze względu na wrażliwość na losy światowej gospodarki) poniżej zera, co oczywiście źle wróży możliwości utrzymania świetnej passy KGHM. Zagrożenia te coraz wyraźniej dostrzegają analitycy. W ślad za spadkiem kursu – w dół poszły wyceny ekspertów. Na przykład BDM, który w maju wyceniał akcje na 174,5 zł, na początku października uznał, że są warte już tylko 136,9 zł.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy