Gdyby do tego doszło, w tarapatach znalazłaby się połowa dużych banków w Polsce – uważa dr Jacek Marczyk, autor metody analizy złożoności systemów.

– Kiedy system rośnie i się rozwija, wzrasta też jego złożoność – tłumaczy swoją metodę. Kiedy struktura systemu staje się zbyt duża, zaczynają się kłopoty z prawidłowym wykonywaniem funkcji i narasta niezdolność do reagowania, odpowiedniego do bodźców. W końcu może to doprowadzić do osiągnięcia punktu krytycznej złożoności. Wtedy system traci sprężystość – jego reaktywność maleje tak bardzo, że traci rację bytu. – Proces ten obserwujemy obecnie w ewolucji strefy euro i szerzej UE – mówi Marczyk w wywiadzie dla „Obserwatora Finansowego".

Jak podkreśla, analiza złożoności pokazuje, że strefa euro wraz z całą Unią Europejską są bliskie rozpadu. Proces komplikowania się obu tych systemów jest już dziś mocno zaawansowany. – Za chwilę może się okazać, że już nikt i nic nie powstrzyma go od przekroczenia punktu krytycznego, po którym dojdzie do rozpadu. Moja teza ma za podstawę dane publicznie dostępne, które co kwartał publikuje Eurostat – tłumaczy Jacek Marczyk. – Ich stochastyczna analiza pozwoliła prześledzić ewolucję złożoności i sprężystości 27 członkowskich państw Unii Europejskiej w ostatnich latach. Wynik nie pozostawia złudzeń – złożoność tego systemu narasta, a sprężystość maleje. Oznacza to, że – o ile nie nastąpią istotne zmiany warunków makroekonomicznych – w trzecim kwartale 2013 r. złożoność tego systemu przekroczy poziom krytyczny i dojdzie do jego rozpadu – przewiduje.

Jak podkreśla Marczyk, z analizy złożoności wynika, że sytuacja Polski jest mniej krytyczna niż sytuacja innych krajów europejskich, wśród których szczególnie złożona i nieprzewidywalna jest sytuacja Niemiec. Jednak ewentualny rozpad strefy euro rykoszetem uderzy w Polskę. Wtedy – jego zdaniem – z 13 działających u nas dużych banków sześć stanie w obliczu upadłości.