Domy maklerskie mają przed sobą jeszcze trudniejsze półrocze

Publikacja danych giełdowych wskazuje, że sama GPW miała ciężkie półrocze. Podobne zjawisko występuje również w domach maklerskich - mówi Piotr Kozłowski, dyrektor zarządzający Domu Maklerskiego Pekao

Aktualizacja: 19.02.2017 00:33 Publikacja: 29.07.2012 14:37

Domy maklerskie mają przed sobą jeszcze trudniejsze półrocze

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski kskł Krzysztof Skłodowski

Pierwsza połowa roku nie była chyba zbyt łaskawa dla domów maklerskich. Czego można się spodziewać po wynikach branży?

Publikacja danych giełdowych wskazuje, że sama GPW miała ciężkie półrocze. Podobne zjawisko występuje również w domach maklerskich. Jest to związane z kilkoma czynnikami. Branża poniosła i wciąż ponosi wydatki inwestycyjne związane z przygotowaniami do wprowadzenia nowego systemu transakcyjnego UTP. Nakładają się na to niskie obroty giełdowe. Brakuje stymulatora, która mógłby przyczynić się do większej aktywności inwestorów. Mam tu na myśli przede wszystkim brak znaczących IPO na rynku. Do tego dochodzi utrzymujący się od dłuższego czasu trend boczny. Mamy więc kumulację niekorzystnych czynników, co z pewnością będzie widoczne w wynikach domów maklerskich za pierwsze półrocze.

To niekorzystna sytuacja nie tylko dla branży maklerskiej, ale także samych inwestorów

Biorąc pod uwagę publikacje dotyczące zeznań podatkowych za 2010 i 2011 r. nie można nie zauważyć, że w ubiegłym roku było więcej niż w 2010 zeznań wykazujących stratę. Inwestycje dokonywane przez klienta detalicznego od jakiegoś czasu mają charakter pasywny. Inwestorzy długo wyczekują na zmianę trendu. Zanika natomiast zjawisko uśredniania ceny zakupu instrumentów i to zdecydowanie definiuje ryzyko, którego klient nie chce już akceptować.

Pojawiają się opinie, że przy tak niskiej aktywności inwestorów warto pomyśleć o skróceniu sesji. Czy byłby to dobry pomysł?

Środowisko głośno komentowało zmiany godzin handlu. Cały proces wiązał się z nowymi systemami pracy maklerów. Osobiście jednak uważam, że dzisiaj skracanie godzin handlu nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Domy maklerskie poradziły sobie ze zmianami organizacyjnymi, ukształtowały poziom kosztów osobowych. Wydaje mi się, że w obecnej chwili skracanie sesji nie przełoży się na rentowość branży brokerskiej. Należy jednak pamiętać, że zupełnie inaczej sytuacja ta wygląda w przypadku bankowych Biur Maklerskich, Domów Maklerskich funkcjonujących w formie spółki, czy też podmiotów inwestycyjnych, korzystających z sieci agencyjnych. Dlatego zdania mogą być podzielone i szanuję opinie środowiska. Cały okres nie wykazał jednoznacznie osiągnięcia wartości dodanej dla środowiska – opinie mówiące o zmniejszeniu się liczby zleceń w trakcie dnia w mojej ocenie są uprawnione. Ważnym elementem jest również specyfika prowadzonej działalności w obszarze rynków zagranicznych – te podmioty, które są aktywne w tych obszarach mogą w mniejszym stopniu odczuwać zmiany w obszarze godzin sesyjnych. Rozwój zdalnych kanałów obsługi w dłuższym horyzoncie też będzie wpływał na opinie środowiska w tym zakresie.

Rozmawiał Przemysław Tychmanowicz

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy