– Od pewnego czasu obserwujemy większą liczbę pytań od klientów o możliwość zakupu wakacji na raty lub pomoc w uzyskaniu korzystnego kredytu – mówi Radosław Damasiewicz, e-commerce manager Travelplanet.pl. To, czy taka forma finansowania sprawdzi się na naszym rynku, zależeć będzie od tego, jaki model zakupowy przeważy. – Na Zachodzie płacenie za wakacje kartami kredytowymi jest znacznie popularniejsze niż w Polsce. Dzięki temu klienci mogą odłożyć płatność w czasie. Z kolei w Turcji, która pod względem usług turystycznych jest rynkiem bardzo rozwiniętym, wszystkie liczące się biura turystycznego oferują możliwości finansowania wycieczki kredytem – zauważa Celina Waleśkiewicz, dyrektor obszaru bankowości elektronicznej w Alior Banku.

Także Polacy coraz częściej decydują się płacić za wakacje kartą kredytową. – W okresie wakacyjnym w tym roku obserwujemy zwiększenie liczby wniosków nawet o 25 proc. Ci klienci, którzy już mają kartę kredytową, wnioskują o podniesienie limitu zadłużenia, otwarcie linii debetowej lub korzystają z wakacyjnych promocji kredytu gotówkowego – zauważa Agnieszka Pacholczyk, dyrektor oddziału północnego w Aspiro.

– Jest jeszcze wciąż wiele do zrobienia, jeśli chodzi o promocję tej formy płatności i przełamanie zahamowania, że jeśli nie mogę sobie pozwolić na przyjemność, to na nią nie zasługuję. Polacy nie mają oporów, żeby na kredyt wziąć pralkę, jednak inaczej jest, jeśli chodzi o wynagrodzenie całorocznego trudu wakacjami. W rynku tym tkwi jednak bardzo duży potencjał – dodaje Celina Waleśkiewicz.

Bankowcy podkreślają, że płatność za wakacje kartą ma dodatkowy plus w formie usługi charge back, jaka przypisana jest do kart kredytowych. To rodzaj gwarancji, że gdy usługa, za którą zapłaciło się plastikiem, nie dojdzie do skutku z winy sprzedawcy, np. biura podróży, można liczyć na zwrot kwoty opłaconej kartą. Odzyskaniem pieniędzy od usługodawcy zajmuje się już bank.

Obserwatorzy zachowań społecznych są jednak wobec pomysłu sceptyczni. – Wakacje wciąż nie są w Polsce dobrem powszechnym. Wiele osób w ogóle nie wyjeżdża, nie mówiąc już o zagranicznych wakacji. W obecnych niepewnych gospodarczo czasach dodatkowo dochodzi problem z upadającymi biurami podróży. Mogą pojawić się obawy, co się stanie, jeśli nie tylko padnie biuro, w którym kupiliśmy wakacje, ale jeszcze trzeba będzie spłacić zaciągnięte na nie zobowiązanie w banku. Powoduje to pomnożenie ryzyka – zauważa prof. Andrzej Rychard, socjolog.