Łupki czy atom? Premier uspokaja

Donald Tusk stwierdził, że nie prezesi poszczególnych spółek, tylko Rada Ministrów decyduje o polityce energetycznej kraju. A ta zakłada zarówno poszukiwanie gazu łupkowego, jak i budowę elektrowni jądrowej.

Aktualizacja: 14.02.2017 22:30 Publikacja: 26.10.2012 06:00

Premier Donald Tusk zaprzeczył wczoraj, jakoby rząd podchodził do planów budowy elektrowni jądrowej i wydobycia gazu łupkowego na zasadzie „albo – albo". Powiedział, że strategia kraju zakłada dywersyfikację źródeł energii i oba projekty są traktowane priorytetowo.

Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztof Kilian stwierdził dzień wcześniej, że projekty łupkowy i atomowy się wykluczają i nie da się ich zrealizować jednocześnie. – To zrozumiałe, że prezesi firm oceniają projekty energetyczne oraz inwestycje w gaz łupkowy pod kątem swoich możliwości finansowych. Ale spółki Skarbu Państwa w zakresie, w jakim pozwala prawo, będą realizowały strategię rządu – skwitował Tusk, cytowany przez PAP.

Projekty trzeba pogodzić

Analitycy, z którymi rozmawiał „Parkiet", uważają, że oba projekty powinny być prowadzone równolegle, przynajmniej do momentu, kiedy Polska będzie miała całkowitą jasność co do wielkości złóż gazu łupkowego i opłacalności ich wydobycia.

– Angażowanie się przez polskie spółki w poszukiwanie i wydobycie gazu łupkowego to szansa na uzyskanie dostępu do taniego, lokalnie wydobywanego surowca. Jednocześnie nie jest wskazane, by konsorcjum pod egidą PGE zarzuciło projekt jądrowy. Wydatki na atom, nawet jeśli inwestycja nie dojdzie ostatecznie do skutku, są nieistotne z punktu widzenia działalności całej PGE – wyjaśnia Paweł Puchalski, szef działu analiz DM BZ WBK.

Rezygnacja to ryzyko

Jacek Libucha, menedżer w Boston Consulting Group, twierdzi, że z uwagi na to, jak niewiele dziś wiadomo o polskich zasobach gazu łupkowego, rezygnacja z atomu byłaby ryzykowna. Gdyby wydobycie gazu okazało się zbyt drogie lub wręcz niemożliwe, mielibyśmy albo droższą energię, albo Polska musiałaby wracać do projektu jądrowego i nadrabiać stracony czas.

Według Kamila Kliszcza z DI BRE Banku harmonogram budowy elektrowni atomowej (wybór wykonawcy i rozpoczęcie inwestycji w 2015 r.) zapewnia dość czasu na zbudowanie wystarczającej wiedzy o zasobach gazu łupkowego i kosztach ich ewentualnej eksploatacji.

Niezależnie od uspokajającego tonu, w którym wypowiedział się premier Tusk, część analityków uważa, że wspominanie przez przedstawicieli rządu o alternatywie „łupki albo atom" ma na celu przygotowanie opinii publicznej na nową sytuację, jaka może zaistnieć za kilka lat. Jeśli krajowe złoża gazu okażą się wystarczające, Polsce może wystarczyć źródeł energii bez wydawania około 50?mld zł na atom.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy