Z funduszy inwestujących w naszym regionie (EMEA – Europe, Middle East, Africa) już siódmy tydzień z rzędu odpływa kapitał, wynika z danych firmy EPFR Global. W tygodniu zakończonym w ubiegłą środę wypłacono z nich o 250 mln USD więcej, niż do nich wpłacono (odpływy na podobnym poziomie trwają od połowy lutego). W naszym regionie jedynie Turcja przyciąga ostatnio inwestorów – w ostatnim tygodniu napływ kapitału netto na ten rynek wyniósł 22 mln USD.
Polska na peryferiach
Wygląda więc na to, że z „wielkiej rotacji", którą na początku roku wieszczyło EPFR – zostało niewiele. Przypomnijmy, że pierwsze miesiące 2013 r. były rekordowe pod względem napływów do funduszy inwestujących w akcje rynków wschodzących (pisaliśmy o tym na początku lutego).
Czy ta zmiana kierunku globalnych strumieni kapitału ma znaczenie dla Polski? Na pierwszy rzut oka – nie. Przynajmniej sądząc po niewielkiej wadze naszego kraju w regionalnych indeksach akcji. W indeksie MSCI EMEA nasz udział sięga 8,6 proc. Fundusze oparte na tym indeksie niedoważają jednak Polskę, wynika z cotygodniowego raportu DM BZWBK. Średni udział naszego kraju w ich portfelach to 6,5 proc., a więc 2,1 pkt proc. mniej niż benchmark. Średni udział Polski w portfelach funduszy EM – globalnych rynków wschodzących – jest jeszcze mniejszy i wynosi niewiele ponad 1 proc.
Poprawy na razie nie widać
Polska jest teraz jednym z najmocniej niedoważonych rynków wschodzących. – Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy w jednym „worku" regionalnym ze znacznie większymi i płynniejszymi rynkami – Turcją i Rosją. Polsce nie pomaga również duża zależność gospodarcza od UE – wyjaśnia Marek Buczak, dyrektor ds. rynków zagranicznych Quercus TFI.
– Rzeczywiście, w porównaniu z innymi rynkami wschodzącymi, trafia do nas stosunkowo niewiele zagranicznych pieniędzy. Jeszcze w 2006 r. czy 2007 r. taki napływ jak w ostatnich miesiącach byłby praktycznie nieodczuwalny – mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor inwestycyjny Investors TFI. Przy obecnej znikomej aktywności krajowych inwestorów, TFI i OFE, nawet te niewielkie napływy mogą jednak kształtować rynkowe ruchy. – Wzrosty WIG20 i dużych firm z mWIG40 pod koniec 2012 r. zawdzięczamy właśnie aktywności inwestorów zagranicznych. W ostatnich siedmiu tygodniach mieliśmy do czynienia z odpływem pieniędzy z funduszy – musiało się to odbić negatywnie również na naszym rynku. Jeżeli ten trend nie osłabnie, obecna korekta może się szybko nie skończyć – zwraca uwagę Niedzielewski.