Grupa Citi wypowiedziała się na temat propozycji zmian w OFE. I bynajmniej nie wychwala wspaniałomyślności rządu. Rafał Wiatr, analityk i autor raportu „Proposals of PF Reform – „Good, Bad and Ugly", jasno podkreśla, że proponowane zmiany odbiera negatywnie. Nie wszystkie są jednak równie szkodliwe dla polskiej gospodarki. Autor podkreśla więc, że spośród zaproponowanych scenariuszy najmniej szkodliwym, a więc najbardziej pożądanym, jest pierwszy. Zakłada on umorzenie wszystkich obligacji zakupionych do tej pory przez OFE i zapisanie środków na subkoncie w ZUS. OFE mogłyby za to inwestować w akcje, prywatne komercyjne papiery dłużne i inne komercyjne instrumenty finansowe.
Rynek odzyska wiarę
Propozycję pierwszą analityk określa jako „dobrą" dla rynków kapitałowych. Jego zdaniem dzięki temu wariantowi rząd łatwiej osiągnie zmniejszenie relacji długu publicznego do PKB, a przy tym nie spowoduje negatywnych konsekwencji dla gospodarki. Dodatkowo podkreśla, że jeśli tylko państwo jasno zaznaczy, że nacjonalizacja spółek nie jest celem, rynki powinny odzyskać wiarę w słuszne intencje władz. Oprócz tego propozycja ta pozwoli na utrzymanie prywatnych spółek w prywatnych rękach, jak to miało miejsce do tej pory. Analityk podkreśla również istotną rolę OFE jako graczy na rynku kapitałowym, a wprowadzenie zewnętrznego benchmarku i podwyższenie limitu zagranicznych inwestycji powyżej 30 proc. traktuje jako możliwość zwiększenia konkurencji w tej branży.
Zaprzepaścimy lata transformacji
Znacznie gorzej autor raportu wypowiada się natomiast o pozostałych dwóch wariantach, czyli dobrowolności udziału w części kapitałowej systemu emerytalnego i dobrowolności „plus". Ten drugi zakłada, że jeżeli ktoś zechce gromadzić pieniądze w OFE, powinien oddać do systemu składki wyższe o dodatkowe 2 proc. swojej pensji, z czego 4 proc. trafią do OFE, a pozostała część (17,52 proc.) do ZUS.
Zdaniem Rafała Wiatra, warianty te mogłyby doprowadzić do nacjonalizacji posiadanych przez OFE papierów wartościowych i będą mieć negatywne konsekwencje dla rynku kapitałowego. Analityk przyznaje, że trudno mu zaakceptować, że ludzie odpowiedzialni za reformę OFE nie biorą w ogóle pod uwagę ryzyka, jakie się wiąże z nacjonalizacją spółek i skutki, jakie to mogłoby wywołać. Nie wierzy też, że rząd chce zaprzepaścić 22-letnie starania polskich władz o transformację rodzimej gospodarki. Wśród tych starań wspomina o procesie prywatyzacji, którego zrealizowane przedsięwzięcia warte są już 147 mld zł. Wybranie trzeciego wariantu spowodowałoby, że cofnęlibyśmy się do poziomu prywatyzacji sprzed 13 lat.