Takie podejście powoli przechodzi do lamusa.

– Agresywny marketing w stylu: „Zarobiłem 400 euro w godzinę. Otwórz rachunek, Ty też staniesz się niezależny finansowo" odchodzi w niepamięć. Instytucje stawiają na budowanie długofalowych relacji z klientem, głównie poprzez edukację – mówi Kamil Maliszewski z DM mBanku. Rolę edukacji zauważa także Marcin Bogusz z HFT Brokers. – Popularyzacja wiedzy to podstawa naszej działalności. Wkrótce rozpoczynamy czwartą edycję konkursu inwestycyjnego „ProjectTRADER", w którym kładziemy nacisk nie tylko na rywalizację, ale także na aspekt edukacyjny. Na uczelniach w całym kraju będziemy organizować wykłady i szkolenia prowadzone przez specjalistów z dziedziny finansów: analityków, doradców inwestycyjnych i traderów – mówi ekspert HFT Brokers. Marcin Kiepas, główny analityk Admiral Markets, zauważa, że najlepsze czasy dla brokerów foreksowych są już za nami.

– Konkurencja stała się bardzo ostra. Widać, że instytucje kładą coraz większy nacisk na kwestie edukacji – mówi Kiepas. Ekspert przekonuje jednak, że fatalna koniunktura na GPW powinna zwiększać zainteresowanie platformami foreksowymi. Każdy gracz może bowiem rozbudować swój portfel o spółki notowane w Nowym Jorku, Londynie czy Frankfurcie. To samo dotyczy głównych indeksów, np. niemieckiego DAX. Ofertę uzupełniają także kontrakty surowcowe (m.in. złoto, miedź, ropa naftowa) czy obligacje skarbowe (np. bundy). Portfolio produktów jest niezwykle rozbudowane, co nie zmienia faktu, że polski rynek FX jest już mocno nasycony, a więc o nowy narybek jest niezwykle trudno.