Trzeci filar może kiedyś zastąpić OFE

Witold Garstka | Z zarządzającym funduszami BZ WBK TFI rozmawia Mateusz Pawlak

Aktualizacja: 06.02.2017 16:26 Publikacja: 31.12.2015 05:00

Trzeci filar może kiedyś zastąpić OFE

Foto: Archiwum

W Polsce kończymy rok w nie najlepszych nastrojach.

To prawda – szczególnie na polskiej giełdzie. W 2015 r. ominął nas rajd św. Mikołaja. Oczywiście osobom inwestującym w polskie akcje nie jest przyjemnie widzieć, jak wartość zgromadzonych oszczędności spada wraz ze spadkami indeksów giełdowych – nawet jeśli są świadomi, z jaką potencjalną zmiennością może się wiązać taka inwestycja. Proponuję jednak zwrócić uwagę także na dobre strony obecnej sytuacji.

Okazja do udanych zakupów?

Jak najbardziej. Wśród mniej doświadczonych inwestorów powszechne jest przekonanie, że spadki to nie czas na inwestycje w akcje. A przecież – choć polscy inwestorzy zbyt rzadko o tym pamiętają – spadki kursów oznaczają niższą cenę, którą za akcje zapłaci inwestor dodający je do swojego portfela. Oczywiście część spadków jest uzasadniona fundamentalnie. Na przykład niskie ceny ropy i węgla mają wpływ na wartość firm energetycznych. Planowany podatek bankowy będzie miał przełożenie na zyski banków. Jest jednak wiele spółek, na których działalność te czynniki nie wpływają, a ich akcje staniały. Takie sytuacje stanowią okazje inwestycyjne. Dlatego z punktu widzenia wzrostu liczby okazji inwestycyjnych sytuacja na polskiej giełdzie jest interesująca. Ale niskie wyceny to niejedyny plus bessy.

Co więc jest w niej jeszcze pozytywnego?

Spadki przypomniały inwestującym o potrzebie dywersyfikacji. Niewątpliwie bowiem portfele skoncentrowane na dużych spółkach, jakie dominują w WIG20, straciły najwięcej. Inwestując większą część środków w mniejsze spółki, można było uchronić się przed większą częścią spadków. Znakomitym przykładem z mojego własnego podwórka jest np. fundusz inwestycyjny Arka Prestiż Akcji Polskich. Przy rocznej stopie zwrotu WIG na koniec listopada na poziomie -10 proc. ten fundusz zyskał aż 6 proc. I to właśnie dzięki odpowiedniej selekcji spółek do portfela. Nie jest to jedyny pozytywny przykład. Jeszcze większą korzyść odnieśli klienci, którzy wybrali fundusze inwestujące część środków na giełdach zagranicznych.

Czy jest szansa, że gdy to wszystko się uspokoi, to będziemy mieli w przyszłym roku mocne odbicie na warszawskim parkiecie?

Powiedzmy to sobie wprost: struktura branżowa spółek notowanych na GPW nie odzwierciedla faktycznej struktury polskiej gospodarki. Mamy nadreprezentację największych firm energetycznych i finansowych. W mijającym roku przełożyło się to negatywnie na zachowanie indeksów giełdowych, ponieważ ważnym czynnikiem wpływającym na wahania kursów były zapowiadane zmiany polityki gospodarczej państwa. Nie wnikając w przyczyny takiego stanu rzeczy, widzimy, że wiele (mierząc kapitalizacją) jest na giełdzie firm, które zapewnią finansowanie dla planowanych działań rządu, natomiast takich, które na nich skorzystają, jest stosunkowo niewiele. Zakładam, że realizowany przez rząd program 500+, a w kolejnym roku zwiększenie kwoty wolnej od podatku (czyli obniżka PIT) wesprą popyt konsumpcyjny.

To może pomóc notowaniom spółek?

Usprawnienie rządowych programów proinwestycyjnych powinno się przełożyć na wzrost popytu inwestycyjnego przedsiębiorstw, co jest perspektywiczne dla gospodarki. Niestety, jedynie nieliczne z firm, które na tym skorzystają, są notowane na naszej giełdzie. Mocne odbicie całej giełdy, czyli wyraźne zwyżki indeksów, będą możliwe jedynie po powrocie optymizmu co do blue chips. Myślę, że jest to bliskie. Obecnie bardzo dużo złych informacji jest już przez inwestorów zdyskontowanych i wystarczy brak dalszych niespodzianek, aby rynek się odbił. Próbkę takiego odbicia widzieliśmy już w połowie grudnia. Dodatkowo utrzymanie wysokiego tempa wzrostu PKB, a na to wskazują dotychczasowe tendencje, wcześniej czy później przebije się do świadomości inwestorów zagranicznych i doprowadzi do nastania nowego okresu „mody na Polskę". Wówczas znowu polskie aktywa będą kupowane.

Nie wiemy, co się stanie z otwartymi funduszami emerytalnymi. Jaki scenariusz obstawiacie?

Przypomnijmy, że zmiany w OFE wprowadzone w 2014 r. miały przede wszystkim zmniejszyć raportowany poziom długu publicznego oraz deficyt budżetowy. Ukryty dług budżetu nie generuje kosztów finansowania. Likwidacja OFE, w których nie ma już obligacji skarbowych, nie przyniosłaby takich efektów

Załóżmy jednak, że nastąpi likwidacja II filaru. Jak to się odbije na polskim parkiecie?

Hipotetyczna likwidacja OFE spowodowałaby silne, lecz krótkotrwałe spadki kursów. Powtarzając podsumowanie sytuacji na naszej giełdzie – znów byłaby to rzadka okazja do bardzo atrakcyjnych zakupów dla inwestorów lokujących swoje środki długoterminowo. Na przykład takich, którzy inwestują swoje oszczędności z myślą o emeryturze. Być może byłby to także skuteczny sygnał dla Polaków, żeby sprawę zabezpieczenia własnej przyszłości wziąć w swoje ręce. Z publikowanych w ostatnim roku badań jasno wynika, że choć teoretycznie moglibyśmy oszczędzać i inwestować długoterminowo – nie robimy tego, odkładając myślenie o emeryturze czy dalszej przyszłości i naszych w niej potrzebach na bliżej nieokreślony czas. Ale z pewnością świadomość konieczności odkładania środków czy też inwestowania ich bezpośrednio albo przez fundusze inwestycyjne wzrasta.

Wzrasta, ale powoli. Po pierwszym półroczu widać, że coś w III filarze drgnęło. Liczycie, że w końcu nastąpi masowy napływ klientów i ich oszczędności?

Niewątpliwa jest konieczność gromadzenia oszczędności emerytalnych. Wystarczy przeczytać dokument podsumowujący naszą przyszłą emeryturę, jaki otrzymujemy listownie od ZUS, by się przekonać, że nasze przyszłe świadczenia nie będą sięgały niekiedy nawet 30–40 proc. ostatniej pensji. Nie liczę na masowy napływ klientów z dnia na dzień. To jest segment inwestowania długoterminowego i świadomość potrzeb w tym zakresie rodzi się u klientów powoli. Jednak w mojej opinii stopniowy wzrost liczby klientów i systematyczne zasilanie programów takich jak PPE, IKE czy IKZE w dłuższej perspektywie może zbudować kapitał porównywalny z OFE.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy