Od początku roku cena tego metalu szlachetnego podskoczyła o ponad 11 proc. Tym samym realnym scenariuszem stało się przebicie poziomu 1200 dolarów za uncję.
W poniedziałek za złoto płacono około 1180 dolarów. – W środę notowania złota z impetem przekroczyły ważny techniczny opór w rejonie 1131 USD za uncję po tym, gdy wartość amerykańskiego dolara gwałtownie spadła. Inwestorzy w ten sposób zareagowali na słabe dane z USA oraz na wypowiedź szefa nowojorskiego Fedu Williama Dudleya, który powiedział, że w ciągu ostatnich kilku tygodni sytuacja w światowej gospodarce znacząco się pogorszyła, na co Fed musi zwrócić uwagę w planowaniu polityki monetarnej w USA – zauważają w swoim raporcie analitycy DM BOŚ. Ich zdaniem rajd na złocie nie będzie trwał wiecznie. – Średnio- i długoterminowa perspektywa dla cen złota i pozostałych metali szlachetnych pozostaje spadkowa. W krótkim terminie notowaniom kruszców może jednak pomóc słabość dolara oraz wciąż spora awersja inwestorów do ryzyka – czytamy w raporcie.
– Po tym, gdy cena złota osiągnęła najwyższy poziom od października ubiegłego roku, można się obecnie spodziewać pewnej konsolidacji przed kolejnym kluczowym poziomem oporu, tj. 1177 USD za uncję, o ile dolar nie będzie w dalszym ciągu tracić na wartości – uważa z kolei Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych Saxo Bank. We wzrost cen złota wierzy BofA Merrill Lynch. Analitycy tej instytucji przewidują, że w IV kw. za złoto trzeba płacić około 1250 dolarów za uncję.