Nie przeszkadza Pani, że w planie premiera Morawieckiego – człowieka rynku, wieloletniego prezesa giełdowego banku – nie ma nawiązania do rynku kapitałowego?
Postrzegam ten plan jako punkt wyjścia pokazujący pewien kierunek. Giełda jest bardzo dobrym narzędziem do realizacji niektórych postulatów premiera Morawieckiego. Można nawet powiedzieć, że bez rynku kapitałowego trudno będzie zrealizować niektóre założenia tego programu. Jednym z pierwszych elementów budowania koalicji na rzecz dalszego rozwoju rynku kapitałowego jest chociażby propozycja GPW, aby uczestnicy rynku przedstawili postulaty i możliwości zaangażowania się w realizację programu. Chcemy wypracować wspólne stanowisko, jak rynek kapitałowy może wpisać się w plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju.
Jak Pani wyobraża sobie te wpisanie się rynku kapitałowego w rządowy plan gospodarczy?
Widzę dwie przestrzenie, w których rynek kapitałowy powinien pełnić rolę przewodnią, być jednym z głównych liderów. Pierwsza przestrzeń dotyczy koncepcji rozwoju gospodarki poprzez innowacyjność, także w niewielkich firmach. GPW jest właśnie miejscem dla małych i średnich przedsiębiorstw, a projekty innowacyjne są wręcz stworzone do finansowania przez rynek kapitałowy m.in. z powodu towarzyszącego im ryzyka. Banki podchodzą do ich finansowania dosyć ostrożnie. I tutaj w pewnym sensie podatek bankowy może nam pomóc. Dotyczy on portfela kredytowego i każde jego zwiększenie będzie wiązało się z obciążeniami fiskalnymi. Dlatego giełda jako miejsce pozyskania finansowania staje się bardziej atrakcyjna.
Druga przestrzeń dotyczy kwestii oszczędności długookresowych. Obecnie potrzeba wzrostu oszczędności długoterminowych wydaje się nie być dostrzegana ani przez sektor bankowy, ani przez rynek kapitałowy. Nie ma w tej chwili zachęt do długoterminowego oszczędzania. Dlatego też musimy pokazywać, iż to rynek kapitałowy może być miejscem długoterminowych zyskownych inwestycji.