Zyskują natomiast aktywa, które są powszechnie uważane przez inwestorów za tzw. bezpieczne przystanie. W tym gronie jest m.in. złoto. W piątek kruszec ten zyskał prawie 5 proc. i znalazł się powyżej psychologicznej bariery 1300 dolarów za uncję. W poniedziałek ruch zwyżkowy był kontynuowany. Cena złota skoczyła do około 1330 dolarów.

– Silna reakcja inwestorów na rynku złota nie była zaskoczeniem. Prognozy zakładały, że w piątek na tym rynku pojawi się nadzwyczaj duża zmienność i w zależności od wyniku głosowania w Wielkiej Brytanii ceny mogą ruszyć w górę lub w dół właśnie nawet o 5 proc. Obecnie, po ogłoszeniu przewagi zwolenników Brexitu, notowania złota znajdują się pod presją popytu, jednak wciąż ich zmienność jest spora, a najważniejszym czynnikiem wpływającym na ceny żółtego metalu pozostają informacje z Wielkiej Brytanii. Jeśli duża awersja inwestorów do ryzyka się utrzyma, to mogłaby ona w najbliższych dniach pchnąć notowania tego kruszcu nawet w okolice 1400 dolarów za uncję. Na razie jednak cena złota nie potrafi się wybić ponad piątkowe maksima, co może świadczyć o dążeniu do uspokojenia nastrojów po piątkowej dynamicznej sesji – twierdzi Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ. Również eksperci z Saxo Banku twierdzą, że możliwy jest dalszy wzrost cen złota. – Cena złota wzrosła w tym roku o 25 proc., a srebra o 30 proc. Mimo że tak imponujące wyniki mogą z łatwością odstraszyć inwestorów, nie ma szczególnych powodów, by spodziewać się istotnej korekty – przewidują analitycy Saxo Banku.