Przewalutowanie nie takie przesądzone

Politycy mogą się wycofać z kosztownej dla banków konwersji kredytów hipotecznych, aby nie nadwyrężać kondycji ich, gospodarki i budżetu.

Aktualizacja: 06.02.2017 16:04 Publikacja: 05.10.2016 08:30

Przewalutowanie nie takie przesądzone

Foto: GG Parkiet

W Sejmie ruszają prace nad projektem tzw. ustawy spreadowej, mającej być pierwszym krokiem w procesie rozwiązania sprawy mieszkaniowych kredytów frankowych. Drugim, jeśli w ciągu roku co najmniej kilkanaście procent portfeli tego typu kredytów nie zostanie przewalutowanych, miało być podwyższenie wag ryzyka na walutowe hipoteki do takiego stopnia, że banki wreszcie będą musiały dokonać konwersji. Jednak pojawiają się głosy, że skończyć może się na pierwszym kroku.

Potrzebny rozsądek

Problemem jest to, że potencjalne przewalutowanie w ramach tego mechanizmu, mimo że znacznie mniej kosztowne dla banków niż 60–70 mld zł wynikające z poprzednich projektów, byłoby dla nich dużym uderzeniem. Analitycy Vestor DM szacują, że koszt ten mógłby sięgnąć 15–20 mld zł. Przy rozłożeniu w czasie i w skali rocznego zysku netto sektora (ok. 12 mld zł) to nie tak wiele, ale należy jeszcze pamiętać o samych kosztach zwrotu spreadów, które mogą sięgnąć 8–9 mld zł. Dochodzą nas głosy, że dlatego politycy PiS mogą dojść do wniosku, że nie warto ryzykować kondycji sektora finansowego i gospodarki, szczególnie w kontekście napiętej sytuacji budżetu państwa i braku wyborów w następnych trzech latach.

– Gdyby podwyższenie wag ryzyka, więc i konieczność przewalutowania lub dokapitalizowania, nastąpiło nagle, to ryzyko dla sektora finansowego i gospodarki byłoby duże – akcja kredytowa mogłaby ucierpieć, cena kredytu mogłaby wzrosnąć, struktura rynku mogłaby się zmienić – część popytu na kredyt mogłyby przejąć banki niedotknięte problemem frankowym – mówi Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku.

Dodaje, że jeśli jednak przedstawiono by określoną, kilkuletnią ścieżkę dojścia do wyższych wymogów, tak jak wskazywano w sierpniu, zagrożenie dla sektora finansowego i gospodarki byłoby mniejsze, bo banki miałyby czas, aby się dostosować do nowej sytuacji.

Niepewny skutek

Poza tym pojawiają się wątpliwości dotyczące samego mechanizmu podwyższania wag ryzyka w celu przymuszenia banków do przewalutowania kredytów frankowych. – Jego skuteczność będzie zależała od tego, jak wysoko wagi ryzyka będą podniesione. Jeśli lekko, czyli z obecnych 100 proc. do proponowanych przez Ministerstwo Finansów 120 proc., to banki nie będą miały motywacji do konwersji. Ale jeśli skala będzie znacznie wyższa niż 150 proc., jak zapowiadał Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, i sięgnie np. powyżej 300 proc., wtedy nie będą miały wyboru – będą musiały podnieść kapitał albo przeprowadzić konwersję.

Zdaniem analityków większość banków na razie wskazuje, że wolą trzymać więcej kapitału i czekać, aż walutowe hipoteki się spłacą i odzyskać pieniądze, niż przewalutować te kredyty teraz i od razu zaksięgować stratę, ale za to uwolnić kapitał. Dużo zależy też od tego, czy bufory będą podwyższane jednolicie na cały portfel hipotek, czy też niewspółmiernie dużo wzrosną dla wybranych, najbardziej ryzykownych kategorii kredytów, tych o wysokich wskaźnikach LTV (wysokości kredytu do wartości nieruchomości) czy DTI (wielkości zadłużenia do dochodów).

Zdaniem jednego z analityków większe wymogi kapitałowe lub dokapitalizowanie banku w długim terminie i tak są lepsze niż strata zaksięgowana od razu, szczególnie, że popyt na kredyty nie jest specjalnie duży. Choć wtedy oczywiście o dywidendzie można zapomnieć, ale i tak teraz tylko dwa z frankowych banków dzielą się zyskiem. – Lepiej mieć wyższy wymóg kapitałowy przejściowo, niż od razu zaliczyć stratę nie do odrobienia i zachwiać sytuacją finansową banku – dodaje. Zwraca uwagę, że praktycznie żaden prywatny bank nie ma na tyle silnego akcjonariusza, aby mógł wesprzeć go dużym zastrzykiem kapitału w razie kosztownego przewalutowania, więc banki takie będą raczej skłonne zaabsorbować wymóg kapitałowy i grać na czas – dalej ograniczać akcję kredytową i dywidendy, kredyty będą się spłacać, a być może kurs franka się osłabi i problem zniknie.

[email protected]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy