Na poziomie skonsolidowanym będzie to kosztowało spółkę około 5,6 mln zł. Wszystkiemu winne są regulacje. Capital Markets Board of Turkey, czyli organ regulacyjny tureckiego rynku, nie tak dawno obniżył wysokość dźwigni wykorzystywanej przez inwestorów do 10:1 oraz wprowadził w odniesieniu do klientów obowiązek minimalnej pierwszej wpłaty w wysokości odpowiadającej 50 tys. lir (równowartości ok. 12 tys. dolarów).
Firmy foreksowe nie tylko na rynku tureckim mają pod górkę. We Francji pod koniec ubiegłego roku wprowadzono ograniczenia dotyczące promowania usług z rynku OTC. Niemcy również ograniczają promocję, sprzedaż i dystrybucję instrumentów typu CFD. Do cięcia dźwigni finansowej szykuje się z kolei rynek brytyjski. Czy XTB, który jest obecny m.in. w wymienionych krajach, w związku z nowymi regulacjami również ograniczy działalność na tych rynkach, tak jak to zrobione zostało w Turcji? – Na chwilę obecną nic nie wskazuje, aby scenariusz turecki mógł mieć zastosowanie do innych rynków, na których działamy – mówi Paweł Szejko, członek zarządu XTB. Jak podkreśla, pozostałe regulacje europejskie są dużo bardziej przemyślane i wdrażane z uwzględnieniem konsultacji z zainteresowanymi stronami. – Co do zasady XTB popiera zmiany na szczeblu Unii Europejskiej, gdyż przyczyniają się one do większej transparentności rynku FX/CFD i budowania zaufania wśród klientów. Historycznie wizerunek branży niejednokrotnie był nadszarpywany przez podmioty stosujące nieuczciwe praktyki względem klientów, operujące m.in. z takich lokalizacji jak Cypr czy Izrael. Zarząd XTB uważa, że postępujące zmiany regulacyjne w Europie stanowić będą w najbliższym czasie impuls do konsolidacji rynku. Jako broker międzynarodowy zamierzamy aktywnie uczestniczyć w tym procesie. Ponadto zamierzamy dalej rozwijać się organicznie poprzez umacnianie swojej pozycji na rynkach Europy Zachodniej i Środkowo-Wschodniej oraz ekspansję zagraniczną w Ameryce Łacińskiej – zapewnia Szejko. PRT