Najbardziej niebezpieczny człowiek Unii Europejskiej

Gościem specjalnym VII edycji EFNI będzie Michel Barnier.

Publikacja: 27.09.2017 06:00

Michela Barniera, głównego negocjatora KE ds. brexitu, będzie można w Sopocie posłuchać dwukrotnie.

Michela Barniera, głównego negocjatora KE ds. brexitu, będzie można w Sopocie posłuchać dwukrotnie. Oba wystąpienia zaplanowano na piątek.

Foto: Archiwum

Europejskie Forum Nowych Idei od pierwszej edycji, w 2011 r., dawało uczestnikom możliwość spotkania z wybitnymi przedstawicielami świata polityki, biznesu, nauki oraz kultury, zarówno z Polski, jak i ze świata. Sopot odwiedzili m.in. ekonomiści Olivier E. Williamson, Nouriel Roubini, Jeffrey Sachs, politolodzy Benjamin Barber i George Friedman, politycy Michaił Gorbaczow i Mario Monti, a także prezesi największych globalnych spółek, tacy jak Michael O'Leary z Ryanaira. Gościem specjalnym tegorocznej, siódmej edycji sopockiego forum będzie Michel Barnier, jeden z najbardziej wpływowych polityków Unii Europejskiej.

Ofiara demokracji

Od grudnia ub.r. Barnier pełni funkcję głównego negocjatora Komisji Europejskiej ds. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Popularny brytyjski publicysta Andrew Pierce twierdzi, że francuski polityk sam się do tej roli zgłosił. Miał o nią zabiegać u Jeana-Paula Junckera, przewodniczącego KE, już dwa dni po referendum z czerwca ub.r., w którym nieznaczna większość Brytyjczyków opowiedziała się za rozbratem z UE.

Tej hipotezy potwierdzić nie sposób, ale oddaje ona dobrze dość powszechny na Wyspach wizerunek Barniera jako anglofoba. Jego wrogość wobec Wielkiej Brytanii i wszystkiego co brytyjskie jest jakoby pochodną wydarzeń z 2005 r., gdy był ministrem spraw zagranicznych Francji. Wiosną tamtego roku francuskie władze przeprowadziły referendum w sprawie ratyfikacji traktatu wprowadzającego konstytucję dla Europy. Decyzja, aby oddać głos społeczeństwu, zapadła po tym, jak analogiczne referendum ogłosił w Wielkiej Brytanii ówczesny premier Tony Blair. Tyle że na Wyspach do głosowania nigdy nie doszło. Okazało się ono niepotrzebne, bo traktat – wymagający podpisu wszystkich państw członkowskich UE – został odrzucony przez Francuzów i Holendrów. W następstwie tej porażki Barnier musiał podać się do dymisji.

Z dala od angielskiego

W tym świetle na Wyspach interpretowano późniejsze decyzje Barniera jako komisarza UE ds. rynku wewnętrznego i usług w latach 2010–2014. W tej roli był on odpowiedzialny za budowę nowego systemu regulacji sektora finansowego, które miały uczynić go mniej podatnym na kryzysy. Ze względu na to, że Londyn to najważniejsze w UE centrum finansowe, zaostrzenie regulacji najbardziej biło w brytyjskie interesy. Łatwo było więc zarzucać Barnierowi, że jest wrogiem anglosaskiego modelu kapitalizmu. Gdy KE zaproponowała nałożenie ograniczeń na premie wypłacane bankowcom, brytyjska prasa okrzyknęła Barniera „najbardziej niebezpiecznym człowiekiem Europy". W londyńskim City obawiano się, że te przepisy zmniejszą jego konkurencyjność, bo doprowadzą do exodusu pracowników do innych centrów finansowych.

Wizerunkowi komisarza z pewnością nie pomagało to, że niechętnie mówił publicznie po angielsku. Nie udzielał np. wywiadów telewizyjnych w tym języku. Sam Barnier tłumaczył, że ze względu na jego funkcję jakiekolwiek źle dobrane słowo mogło spowodować wahania na rynkach finansowych. Wolał więc posługiwać się ojczystym językiem, nad którym miał większą władzę. Niechętni Barnierowi Brytyjczycy widzieli w tym emanację francuskiej dumy i poczucia wyższości kulturowej.

Samorządowiec, minister, komisarz

Nic dziwnego, że wybór Barniera na głównego negocjatora KE ds. brexitu brytyjskie media powszechnie odczytały jako sygnał, że Bruksela chce ukarać Brytyjczyków za to, że ośmielili się wystąpić z UE. Sam Juncker tłumaczył, że do „tak trudnej pracy potrzebował kogoś doświadczonego". A na tym polu Francuzowi rzeczywiście trudno dorównać.

Polityką zajął się jako nastolatek, do francuskiego parlamentu dostał się w 1978 r. w wieku zaledwie 27 lat i zasiadał w nim do 1993 r. Przez większość tego czasu i później, aż do 1999, był przewodniczącym rady departamentu Savoie. W tym czasie dał się poznać jako sprawny menedżer. Był bowiem jednym z szefów komitetu organizacyjnego zimowych igrzysk olimpijskich w Albertville w 1992 r. Rok później po raz pierwszy wszedł do rządu, obejmując tekę ministra środowiska. W kolejnych gabinetach był jeszcze ministrem ds. europejskich, ministrem spraw zagranicznych i – w latach 2007–2009 - ministrem rolnictwa.

Karierę w rządzie Francji przeplatał ważnymi funkcjami w strukturach europejskich. W latach 1999–2004 r. był komisarzem UE ds. polityki regionalnej. W tej roli miał istotny wpływ na kształt dużej części unijnego budżetu. W 2009 r. dostał się do Parlamentu Europejskiego i wkrótce potem otrzymał tekę komisarza ds. rynku wewnętrznego. Tę funkcję łączył ze stanowiskiem wiceprzewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej.

Nawet część brytyjskich polityków, m.in. Denis MacShane, były minister W. Brytanii ds. europejskich, przyznaje, że Barnier jest właściwą osobą na stanowisko głównego negocjatora ds. Brexitu. Jest podobno skrajnie pragmatyczny, skłonny do kompromisu i zna zawiłości brytyjskiej polityki. Z drugiej strony Francuz nie zrobił wiele, aby ocieplić swój wizerunek. Przeciwnie, we wrześniu br. na konferencji we Włoszech tłumaczył, że widzi siebie jako nauczyciela, który nauczy Brytyjczyków, „co to znaczy opuścić wspólny rynek". To wypowiedź godna europejskiego federalisty, którym Barnier niewątpliwie jest.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy