Inwestorzy nieco zwątpili w ostatnich dniach w tzw. handel Trumpa, czyli strategię zakładającą zwycięstwo w wyborach Donalda Trumpa. Przyczyniło się do tego niespodziewane pogorszenie notowań Trumpa w serwisach bukmacherskich oraz jeden bardzo zaskakujący sondaż dający Kamali Harris zwycięstwo w mocno republikańskim stanie Iowa.
Jednym z fundamentów „handlu Trumpa” było pozycjonowanie się na umocnienie dolara. Amerykańska waluta wyraźnie jednak słabła na dzień przed wyborami prezydenckimi w USA. O ile jeszcze w piątek jej notowania zbliżały się do 4,03 zł, o tyle w poniedziałek zeszły do 3,97 zł. Wciąż były jednak dalekie od dołka z września, czyli od 3,78 zł. – Ogólnie spodziewamy się, że zwycięstwo wyborcze Trumpa byłoby „bycze” dla dolara – twierdzi Matthew Ryan, analityk Ebury.
Czytaj więcej
O ile w październiku inwestorzy bardzo mocno pozycjonowali się na wyborczą wygraną Donalda Trumpa...
Za jeden z rynkowych barometrów poparcia dla Trumpa są uznawane notowania bitcoina. O ile w poniedziałek nad ranem spadły one poniżej 68,4 tys. USD, o tyle późnym popołudniem znów przebiły poziom 69 tys. USD. W zeszły wtorek przekraczały one 73,5 tys. USD i były bardzo bliskie rekordu z marca. Na początku sierpnia, czyli gdy Kamala Harris zdobywała partyjną nominację i była wysoko w sondażach, kurs bitcoina był poniżej 55 tys. USD. Kandydatka demokratów ma opinię osoby niechętnie nastawionej wobec branży kryptowalutowej, podczas gdy Trump jest uznawany za entuzjastę kryptowalut. „Sądzicie, że bitcoin wybijałby się z »byczej« formacji flagi i ustanawiał nowe szczyty, gdyby miało dojść do powstania administracji Harris?” – pytają analitycy firmy Phoenix Capital Research.