Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 02.04.2025 11:43 Publikacja: 04.09.2024 06:00
Foto: Akio Kon/Bloomberg
Notowania japońskiej waluty zeszły we wtorek poniżej poziomu 146 jenów za 1 dolara. Impulsem do jej umocnienia stał się dokument przysłany do rządowego panelu przez Kazuo Uedę, prezesa Banku Japonii. Ueda stwierdził w nim, że japoński bank centralny będzie kontynuował podwyżki stóp procentowych, jeśli inflacja oraz ogólna kondycja gospodarki będą takie, jak wskazywał w swoich prognozach.
We wtorek jen był o ponad 3 proc. słabszy wobec dolara niż na początku roku. W pierwszym półroczu ta deprecjacja była jednak głębsza i sięgała 12 proc. Wielu analityków twierdziło, że rządowi i Bankowi Japonii nie uda się powstrzymać dalszego osłabienia narodowej waluty. Notowania jena zbliżały się na początku lipca do 162 jenów za 1 USD. Japońska waluta była wówczas najsłabsza od 1986 r. wobec amerykańskiej. 31 lipca Bank Japonii zaskoczył jednak inwestorów, podnosząc główną stopę procentową do poziomu 0,25 proc. (Była to jej druga podwyżka w tym roku. Przed rozpoczęciem cyklu zacieśniania polityki pieniężnej główna stopa w Japonii wynosiła -0,25 proc.). Jen po tej podwyżce się umacniał, a jego notowania doszły na początku sierpnia do poziomu 141,7 jena za 1 USD. Tak szybka aprecjacja doprowadziła 5 sierpnia do krótkotrwałego krachu na globalnych giełdach. W ostatnich tygodniach wielu analityków zmieniało więc prognozy dotyczące jena. Coraz częściej zaczęły powstawać takie, mówiące, że do końca roku notowania zejdą poniżej poziomu 140 jenów za 1 USD. Na przykład stratedzy Standard Chartered spodziewają się na koniec roku 140 jenów za 1 USD, a w pierwszym kwartale 2025 r. 136 jenów. Analitycy Macquarie Group prognozują natomiast notowania wynoszące na koniec roku 135 jenów za 1 USD. Za umocnieniem mają przemawiać przede wszystkim spodziewane cięcia stóp procentowych w USA oraz ich podwyżki w Japonii. Fed może zacząć ciąć stopy 18 września.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ekonomiści obawiają się, że Trump zada światowej gospodarce cios, po którym będziemy mieli kryzys. Inwestorzy starają się szykować na najgorsze, ale mają cichą nadzieję, że konflikt handlowy nie będzie aż tak ostry.
Szybciej, prościej, bardziej dynamicznie – tego dziś oczekują klienci od branży leasingowej. Chodzi o błyskawiczne decyzje, minimalne formalności i pełną integrację usług finansowych.
Polityka gospodarcza amerykańskiego prezydenta osłabi globalny przemysł motoryzacyjny.
Na dzień przed rozpoczęciem nowej rundy w wojnie handlowej inwestorzy wciąż nie bardzo wiedzieli, na co się przygotować. Czarnym scenariuszom mówiącym o wielkich kosztach podwyżek ceł towarzyszyły nadzieje, że działania Waszyngtonu okażą się łagodniejsze.
Rynki okryła mgła niepokoju związanego za zapowiedzianymi przez Trumpa podwyżkami ceł, które mają objąć niemal wszystkie kraje.
Giełda amerykańska zbliża się do końca najgorszego kwartału w porównaniu z resztą świata od lat 80. ubiegłego wieku.
Napięcia w relacjach transatlantyckich przełożyły się na słabe notowania akcji części amerykańskich firm zbrojeniowych. To mocno kontrastuje choćby z silnymi zwyżkami papierów producentów uzbrojenia i sprzętu wojskowego ze Starego Kontynentu.
Spółka twierdzi, że jest bliżej wyjścia z giełdy. Analiza zeszłorocznego stanowiska KNF pozwala jednak stwierdzić, że piłka jest wciąż w grze.
Mimo że w środę jest „dzień wyzwolenia”, to wciąż jest bardzo dużo niewiadomych. To szkodzi rynkom, ale przede wszystkim też biznesowi. Widzę jednak przestrzeń do tego, aby dolar odreagował ostatnią słabość – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
Udział dolara spadł do 57,8 proc. całkowitych rezerw walutowych na koniec 2024 r., najniżej od 1994 r., o 7,3 p. proc. w ciągu 10 lat, ponieważ banki centralne dywersyfikują zasoby, inwestując w aktywa denominowane w walutach innych niż dolar oraz w złoto.
Obniżka stóp procentowych na rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej byłaby sensacją, ale zdaniem ekonomistów moment cięć się zbliża.
Zamiast spodziewanego szczytu inflacji mieliśmy w marcu płaskowyż. Inflacja w marcu wyniosła 4,9 proc. r./r., tyle co w styczniu i lutym.
Ostatnia marcowa sesja na rynkach finansowych nie należała do spokojnych. A to w związku z bliską datą wejścia w życie amerykańskich ceł.
Stabilizacja inflacji: w I kwartale ceny rosły średnio o 4,9 proc., o 0,5 pkt proc. mniej, niż przewidywała marcowa projekcja NBP.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas