EBC nie chce być prymusem w obniżkach stóp procentowych

O ile Fed pozytywnie zaskoczył inwestorów swoimi projekcjami dotyczącymi przyszłorocznego luzowania polityki pieniężnej, to Europejski Bank Centralny i Bank Anglii studziły nastroje. To nie powstrzymało jednak kontynuacji zwyżek na giełdach po obu stronach Atlantyku.

Publikacja: 14.12.2023 21:00

Christine Lagarde, prezes EBC

Christine Lagarde, prezes EBC

Foto: AFP

Europejski Bank Centralny pozostawił swoją główną stopę procentową na poziomie 4,5 proc., a stopę depozytową na poziomie 4 proc. Takiej decyzji powszechnie się spodziewano. EBC nie zapewnił jednak rynkom gołębiej niespodzianki. Wyraźnie studził nadmierne oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych, które (według części inwestorów) mogłyby zacząć się już w marcu. Zdecydował również, by w drugiej połowie przyszłego roku zwolnić tempo reinwestowania przychodów z programu pandemicznego skupu obligacji (PEPP) i zakończyć ten proces wraz końcem 2024 r.

„Przyszłe decyzje Rady Prezesów zapewnią, że stopy procentowe pozostaną na odpowiednio restryktywnych poziomach tak jak to będzie konieczne” – stwierdzono w komunikacie z posiedzenia EBC.

Nie opuszczać gardy

– W grudniu inflacja może wzrosnąć z powodu efektów bazowych związanych z cenamii energii. W przyszłym roku będzie ona hamowała wolniej, również z powodu efektów bazowych – powiedziała Christine Lagarde, prezes EBC. Jej instytucja przedstawiła nowe prognozy dla inflacji oraz wzrostu gospodarczego dla strefy euro. Projekcja dla PKB na 2023 r. została obcięta z 0,7 proc. do 0,6 proc., a na 2024 r. z 1 proc. do 0,8 proc. Inflacja konsumencka ma natomiast wynieść średnio 5,4 proc. w 2023 r., 2,7 proc. w 2024 r. i 2,1 proc. w 2025 r.

– Absolutnie nie powinniśmy opuszczać gardy – zadeklarowała Lagarde. Dodała, że podczas posiedzenia Rady Prezesów w ogóle nie rozmawiano o przyszłych obniżkach stóp procentowych.

– Obecnie nadal sądzimy, że przejście EBC do w pełni gołębiego stanowiska będzie bardziej stopniowe, niż spodziewają się rynki. Potwierdzają to najnowszy komunikat z posiedzenia i nowe projekcje gospodarcze – twierdzi Carsten Brzeski, ekonomista ING. Jego zdaniem, by doszło do spodziewanych przez rynek cięć stóp o 150 pkt baz., potrzebna byłaby większa dekoniunktura gospodarcza lub spadek inflacji poniżej 2 proc.

Impreza rynkowa

W trakciej konferencji Lagarde euro umacniało się o 0,8 proc. wobec dolara. Notowania dochodziły do 1,097 dol. za 1 euro. Niemal wszystkie indeksy giełdowe w Europie wówczas jednak zyskiwały.

Powody do optymizmu dał wcześniej inwestorom amerykański Fed, który w środę wieczorem utrzymał główną stopę procentową w przedziale 5,25–5,5 proc. O ile takiej jego decyzji powszechnie się spodziewano, to zaskoczeniem były dosyć gołębie prognozy tego banku centralnego dotyczące stóp procentowych w przyszłym roku. Dot plot, czyli zestaw projekcji dla stóp procentowych w USA nakreślonych przez członków Komitetu Owartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC), sugeruje, że w 2024 r. dojdzie w USA do trzech obniżek stóp procentowych po 25 pkt baz. Prognozują oni więc o jedną obniżkę mniej, niż dotychczas wyceniał rynek.

- Inflacja zeszła ze szczytów, a stało się to bez znaczącego wzrostu bezrobocia. To bardzo dobra wiadomość – stwierdził Jerome Powell, prezes Fedu.

Sygnały, które napłynęły z amerykańskiego banku centralnego, zostały bardzo dobrze przyjęte przez inwestorów. Nowojorski indeks Dow Jones Industrial zamknął się w środę na rekordowo wysokim poziomie, a czwartkową sesję zaczął od zwyżki o 0,3 proc. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła poniżej 4 proc. i stała się najniższa od lipca.

– Na rynkach mamy teraz imprezę. W swoich prognozach na 2024 r. i tak byłam dosyć optymistyczna. Spodziewałam się, że rentowność amerykańskich dziesięciolatek spadnie do 4 proc. i będziemy mieć trzy obniżki stóp procentowych przez Fed. Sądziłam, że rentowność może dojść do 3,5 proc. w przypadku recesji. Teraz widzimy jednak, że spadła ona poniżej 4 proc., a przecież nowy rok się jeszcze nie zaczął – przyznaje Kathy Jones, główna strateg ds. obligacji w Charles Schwab.

Jedyna podwyżka

Poza EBC decyzje w sprawie stóp procentowych podejmowały w czwartek jeszcze trzy banki centralne z Europy: Bank Anglii, Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) i norweski Norges Bank. Spośród nich zaskoczył inwestorów tylko ten ostatni. Podniósł główną stopę procentową o 25 pkt baz., do 4,5 proc. Średnio prognozowano, że jej nie zmieni. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że to była ostatnia podwyżka w Norwegii w tym cyklu. Zwłaszcza że Ida Wolden Bache, szefowa Norges Banku, zapowiedziała, że główna stopa pozostanie na obecnym poziomie „przez pewien czas”, a Norges Bank prognozuje jedną obniżkę stóp w 2024 r.

– Nadal sądzimy, że Norges Bank jest zbyt jastrzębio nastawiony. Podtrzymujemy więc naszą prognozę, że obniżki stóp zaczną się około połowy roku, a możliwe są nawet wcześniej – twierdzi Bradley Saunders, ekonomista z Capital Economics.

Zaskoczniem dla inwestorów nie było to, że SNB utrzymał główną stopę na poziomie 1,75 proc. Ogłosił on również, że cykl podwyżek stóp procentowych został już zakończony.

– Ostatnia podwyżka została dokonana w czerwcu, rok po szokującym rozpoczęciu zacieśniania, w ramach którego koszt pieniądza wzrósł o 200 pkt baz., co mocno uderzyło we frankowiczów. Inwestorzy spodziewają się pierwszych cięć już w pierwszej połowie przyszłego roku i wyceniają, że za 12 miesięcy stopy powrócą do pułapu 1 proc. – wskazuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Czytaj więcej

RPP wróci do obniżek stóp procentowych najwcześniej w II połowie 2024 r.

Bank Anglii utrzymał natomiast swoją główną stopę na poziomie 5,25 proc. W komunikacie z posiedzenia zaznaczył, że polityka pieniężna musi pozostać restryktywna „przez dłuższy czas” i że presja inflacyjna w Wielkiej Brytanii jest większa niż w strefie euro czy w USA. Zastrzegł też, że w przyszłości może być potrzebne dodatkowe zacieśnianie polityki pieniężnej. – W mojej opinii jest jeszcze zbyt wcześnie, by zacząć spekulować na temat obniżek stóp procentowych. Musimy zobaczyć więcej postępów – stwierdził Andrew Bailey, prezes Banku Anglii.

Owe jastrzębie sygnały płynące z brytyjskiego banku centralnego przyczyniły się w czwartek do umocnienia funta wobec dolara. Jego kurs przebił poziom 1,27 dol. za 1 funta, czyli wrócił na poziom z końcówki listopada. Londyński indeks FTSE 100 zyskiwał wówczas 1,5 proc.

– Rynki zmniejszyły zakłady na obniżki stóp przez Bank Anglii. Pierwsza z nich spodziewana jest już raczej w czerwcu, a nie w maju. Inwestorzy postrzegają Bank Anglii jako instytucję nieco bardziej jastrzębią, niż być powinna – zauważa Neil Wilson, analityk z firmy Markets.com.

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp