O świcie Most Krymski został zaatakowany przez drony. Eksplozje uszkodziły jedną z podpór mostu, zginęły dwie osoby - małżonkowie, a ich dziecko zostało ranne. Ruch jest całkowicie wstrzymany; nie kursują też promy z Rosji na Krym. Przed mostem rośnie kolejka oczekujących na wjazd.

Wszystko to od rana uderzyło w rynek finansowy Rosji. Na giełdzie w Moskwie gwałtowna wyprzedaż akcji. Na otwarciu handlu indeks IMOEX spadł poniżej 2900 pkt. Indeks dolarowy RTS stracił 1,44 proc. Najszybciej inwestorzy pozbywali się akcji internetowego koncernu Yandex (-1,26 proc.) i diamentowego Alrosa (-1,01 proc.).

Rosyjski rubel na giełdzie zanurkował. Kurs euro zyskał 0,89 proc. i podniósł się do 102,1 rubla, a dolar zyskał 0,91 proc. i kosztował 90,8 rubla.

Igor Żilnikow, główny analityk Promswiazbanku zauważył dla gazety RBK, że wpływ na osłabienie rubla ma też sytuacja na rynku ropy. - Rubel nie był w stanie ponownie się umocnić na tle zauważalnego spadku cen ropy. Dzisiaj cena kontraktów futures na ropę Brent z dostawą we wrześniu zmniejszyła się o 1,4 proc., do 78,7 rubli za baryłkę. Ponadto wzrost napięć geopolitycznych miał wpływ na rynek walutowy - przyznał Rosjanin.

- Wsparciem dla rosyjskiego rubla mogą być rosnące ceny ropy na tle cięć wydobycia przez kraje OPEC+ i wzrost aktywności konsumentów w Chinach – mówi Maksym Timoszenko, dyrektor departamentu operacji rynków finansowych w Russian Standard Bank.