Najwyżej od 13 miesięcy znalazły się notowania złota, po tym jak środowy raport instytutu ADP wskazał na słabnięcie rynku pracy w USA. W marcu w przeliczeniu na dane zannualizowane w największej gospodarce świata przybyło 145 tys. nowych etatów, znacznie poniżej oczekiwań, a to może być zapowiedzią słabego kluczowego odczytu z rynku pracy w piątek.

Rynek instrumentów opartych na stopach procentowych zaczął wskazywać na ich zejście do końca roku do niewiele ponad 4 proc., co oznacza zdyskontowanie trzech 25-pkt obniżek. Schłodzenie koniunktury na rynku pracy to ważny cel Fedu, który w nim upatrywał klucza do wyhamowania inflacji, a perspektywa niższych stóp obniża koszt alternatywny inwestycji w nieprzynoszące dodatkowego dochodu złoto. Ceny kruszcu kontynuują falę zwyżek zapoczątkowaną wyjściem na światło dzienne problemów banków. Od zanotowanego tuż przed informacją o potrzebie przeprowadzenia przez SVB emisji dołka złoto podrożało już o 12 proc., a do przełamania pandemicznego szczytu z sierpnia 2020 r. brakuje już tylko nieco ponad 2 proc.

Czytaj więcej

Metale szlachetne też doświadczyły sporej zmienności

Z drugiej strony choć pogarszanie się koniunktury na rynku pracy zwiększa ryzyko wejścia USA w recesję, to wciąż zdaniem większości ekonomistów nie jest ona scenariuszem bazowym. W poprzek oczekiwań inwestorów co do obniżek stóp szły wypowiedzi szefowej oddziału Fedu w Cleveland Loretty Mester, która opowiedziała się za jeszcze jedną podwyżką i utrzymaniem stóp wysoko jeszcze przez jakiś czas.

Jednak nawet one nie zdołały istotnie wesprzeć dolara. Indeks dolara jest o krok od zejścia na 11-miesięczne minimum, a to wspiera wyceniane w dolarze złoto. O wciąż sporym potencjale wzrostowym złota świadczy techniczny obraz długoterminowego wykresu jego notowań. Ostatnie zwyżki zostały wyprowadzone z okolic dolnego ograniczenia wyznaczonego za ostatnie 20 lat kanału, a to oznacza potencjał umocnienia nawet powyżej 2500 USD za uncję, gdzie obecnie znajduje się górne ograniczenie formacji.