Złoto ponownie na drodze ku nowym rekordom?

Kryzys bankowy przyczynił się do skoku cen kruszcu. Wyraźny wzrost notowano już jednak od listopada 2022 r. Zeszły rok przyniósł ożywienie popytu inwestycyjnego w Europie i w USA. Widać to było też w Polsce.

Publikacja: 26.03.2023 21:00

Popyt na złote sztabki i monety w USA i w Europie solidnie wzrósł w 2022 r. Przyczyniła się do tego

Popyt na złote sztabki i monety w USA i w Europie solidnie wzrósł w 2022 r. Przyczyniła się do tego inflacja. Fot. whiteMocca/shutterstock

Foto: whiteMocca

Gdy wiara w tradycyjny system bankowy się chwieje, wtedy złoto zyskuje na wartości. Ta prawidłowość sprawdziła się również w podczas obecnego kryzysu bankowego. W poniedziałek 20 marca cena uncji złota sięgnęła prawie 2010 USD. Była ona najwyższa od 8 marca 2022 r., czyli okresu niepokoju na rynkach wywołanego rosyjską inwazją na Ukrainę. Dzień, w którym cena uncji złota zbliżyła się do 2010 USD, był również dniem, w którym rynki „przetrawiały” wiadomość o wymuszonym przejęciu Credit Suisse przez UBS. Choć od tamtego momentu złoto staniało w okolice 1950 USD za uncję, to dystans do rekordu cenowego z sierpnia 2020 r. (2075, 47 USD) jest naprawdę niewielki. Nic dziwnego więc, że część analityków spodziewa się, że kruszec ustanowi w tym roku nowe rekordy.

Bycze prognozy

Analitycy agencji Fitch przedstawili niedawno prognozę mówiącą, że cena złota „w ciągu kilku tygodni” pobije rekord z 2020 r. Sprzyjać ma temu globalna niestabilność finansowa. Niektórzy eksperci spodziewają się, że do zwyżek cen złota może dojść, jeśli Fed wycofa się z dalszych podwyżek stóp procentowych.

– Wcześniejsza zmiana polityki Fedu może spowodować nową zwyżkę cen złota z powodu potencjalnego osłabienia dolara oraz spadku rentowności obligacji – ocenia Tina Teng, analityczka CMC Markets. Spodziewa się, że w takim scenariuszu złoto może kosztować od 2500 do 2600 USD za uncję.

Najbardziej „byczą” prognozę dla złota przedstawił w ostatnich miesiącach (w ankiecie portalu goldsilver.com) Juerg Kinner ze Swiss Asia Capital, który spodziewa się, że cena dojdzie nawet do 4000 USD za uncję. Tuż za nim uplasował się kontrowersyjny autor Robert Kiyosaki (ten sam, który wieszczył upadek Credit Suisse) spodziewający się 3800 USD za uncję. Najbardziej „niedźwiedzią” prognozę dla złota przedstawił natomiast Marcus Garvey z Macquarie Banku. Spodziewa się, że cena wyniesie minimalnie 1445 USD, a maksymalnie 1834 USD za uncję.

„Prognozy LBMA (Londyńskiego Stowarzyszenia Rynku Kruszców) oparte na ankietach przeprowadzonych wśród 30 analityków z rynku złota postrzegane są jako stosunkowo realistyczne i mało sensacyjne. Prognozy te wskazują, że średnioroczna cena złota w 2023 roku wyniesie 1859,90 USD, a więc będzie wyższa o blisko 60 USD niż w 2022 roku. I raczej takiego kierunku zmiany cen złota należałoby się spodziewać” – twierdzi Marta Dębska, dyrektor ds. strategii rynków lokacyjnych w Goldenmark.

Według danych Światowej Rady Złota (WGC) w 2022 r. popyt na kruszec wzrósł o 18 proc., do prawie 4741 ton. O ile zapotrzebowanie na złotą biżuterię i surowiec wykorzystywany w procesach technologicznych lekko spadło, o tyle popyt inwestycyjny wzrósł o 10 proc., do 1106,8 ton. Dużymi nabywcami złota były też banki centralne. Kupiły one łącznie 1135,7 ton kruszcu, aż o 152 proc. więcej niż w poprzednim roku.

Zainteresowanie złotem było napędzane m.in. przez wysoką inflację oraz niepokoje związane z wojną w Ukrainie. O ile w Chinach (czyli w kraju, w którym inflacja doszła w zeszłorocznym szczycie do zaledwie 2,8 proc.) popyt na złote sztabki i monety spadł aż o 24 proc., do 218,2 ton, to w USA i w Europie osiągnął on rekordowy poziom 427 ton. Z tego przypadało na Amerykanów 113 ton, co było trzecim pod względem wielkości wynikiem w historii. (Wyższy popyt inwestycyjny na złoto odnotowano w USA tylko w 2021 i w 2009 r.). W Europie najwięcej złota kupowali Niemcy (185,3 tony) oraz Szwajcarzy (48,7 ton).

„Nie ma twardych i oficjalnych danych dotyczących polskiego rynku złota, jednak według naszych szacunków – uwzględniających dostępne dane o sprzedaży, roczne tempo wzrostu rynku oraz sytuację na świecie – Polacy kupili w 2022 roku 18 ton królewskiego kruszcu. Niewątpliwie wpływ na to miała bardzo wysoka inflacja (również na tle innych europejskich krajów) oraz wojna tocząca się za naszą wschodnią granicą. Co więcej, Polska – jako jeden z nielicznych europejskich krajów – w ostatnich latach zwiększyła swoje rezerwy złota (mamy 228 ton kruszcu, z czego 125,7 tony zakupiono w latach 2018–2019)” – piszą analitycy Goldenmark.

Pod względem popytu inwestycyjnego na złoto Polacy wyprzedzili więc już prawdopodobnie m.in. Brytyjczyków, którzy kupili w zeszłym roku 16,3 t złotych monet i sztabek. Polski rynek złota bardzo mocno rósł w ostatnich latach. Jeszcze w 2019 r. był on szacowany na około 5 ton.

Rosła również światowa podaż złota, choć nie w takim tempie jak popyt. W 2022 r. zwiększyła się o 2 proc., do 4754,5 tony. Wydobycie w kopalniach wzrosło o 1 proc., do 3611,9 ton, i było już bliskie poziomu z 2018 r. Tymczasem zapasy producentów zmalały o 1,5 tony, a recykling surowca zwiększył się o 1 proc., do 1144,1 ton.

W ślad za Fedem

Wielu analityków twierdzi, że zachowanie cen złota będzie w dużym stopniu zależało w nadchodzących miesiącach od tego, kiedy Fed zakończy cykl podwyżek stóp procentowych. Część ekonomistów spodziewa się tego w maju, część w czerwcu, część nawet w lipcu. Oczywiście w nadchodzących miesiącach mogą się pojawić dane, które skłonią Rezerwę Federalną do modyfikacji planów i na przykład wcześniejszego czy późniejszego zakończenia podwyżek. Każdy taki sygnał może znacząco wpływać na notowania złota.

– W ujęciu historycznym złoto zwykle osiągało dobre wyniki w miesiącach, które następowały po osiągnięciu szczytowego poziomu stopy funduszy Fed, przy czym często towarzyszyło temu osłabienie dolara i spadek rentowności obligacji – przypomina Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowcowych Saxo Banku. To może więc sugerować, że miesiące letnie będą dobre dla złota.

Decydując się na zakup złota, warto jednak pamiętać, że nie należy ono do aktywów dających dużo zarobić w ramach krótkoterminowej spekulacji. To metal, który wynagradza inwestorów długoterminowych.

„Jesteśmy przyzwyczajeni do obsesyjnego śledzenia kursów. To na ich podstawie podejmujemy decyzje o zakupie danego aktywa – kupujemy, „bo jest tanie” albo „bo drożeje”, po cichu licząc na zysk. Sens złota kryje się w jego stabilności, która wynika z prostego faktu: handlujemy złotem jak aktywem inwestycyjnym, traktujemy jako nośnik wartości czy walutę. Ale złoto jest także surowcem, w dodatku dosyć rzadkim. Nie da się zwiększyć jego wydobycia z dnia na dzień, bo to nie piasek. Złoto to lokata długoterminowa. Pomimo krótko- lub średnioterminowych fluktuacji jego cena w długim terminie rośnie” – zwraca uwagę Dębska.

Banki centralne gromadziły zapasy kruszcu. Czy 2023 r. będzie podobnie dobry?

Ważnymi graczami na światowym rynku złota pozostają banki centralne. Przez cały 2022 r. zwiększyły zakupy kruszcu aż o 152 proc. Według danych Światowej Rady Złota (WGC) największych zakupów w zeszłym roku dokonały: Turcja (147,6 tony), Chiny (62,2 tony) oraz Egipt (44,4 tony). Do wysokiego popytu na kruszec wśród tej kategorii nabywców przyczyniła się wojna w Ukrainie oraz problemy wielu krajów z inflacją.

Czy ich popyt będzie w nadchodzących miesiącach podobnie silny czy też wyhamuje?

– W 2022 r. Chiny i Turcja były największymi nabywcami złota, jednak Turcja zmaga się z problemami gospodarczymi i inflacją. W Chinach natomiast bank centralny dokonał kolejnych zakupów złota, ale cykl ten może się skończyć lub zostać ograniczony, ponieważ rząd ogłosił oczekiwane tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 5 proc. oraz spodziewane ożywienie gospodarki po odejściu od restrykcyjnej polityki zero covid. Te czynniki mogą wpłynąć na spadek popytu na złoto – ocenia Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.

Dane WGC wskazują, że krajem z największymi na świecie rezerwami złota pozostają Stany Zjednoczone. Posiadają one 8133,5 tony kruszcu. Kolejne miejsca zajmują: Niemcy (3355,1 tony), Włochy (2451,8 tony), Francja (2436,8 tony), Rosja (2301,6 tony) i Chiny (2010,5 tony). Oficjalna wielkość rosyjskich i chińskich rezerw złota jest jednak podważana. Chiny mogą ją zaniżać, a Rosja zawyżać.

„Rosja najprawdopodobniej sprzedaje Chinom rezerwy złota, aby uzupełnić zasoby pieniężne kraju, ale i pozyskuje złoto w tajemnicy w Afryce Subsaharyjskiej, w szczególności w Republice Środkowej Afryki czy w Sudanie. Doniesienia o takich praktykach publikowane były w 2022 r. m.in. przez Bloomberga. W styczniu 2023 r. »The Africa Report« opublikował szersze opracowanie na temat tego, jak najemnicza Grupa Wagnera powiązana z Kremlem pozyskuje w krajach afrykańskich złoto oraz inne surowce i towary luksusowe. Rosja i Chiny są także największymi producentami złota (Rosja – 330,9 tony, Chiny – 332 tony w 2021 roku)” – wskazują analitycy Goldenmarku.

Polska posiadała na koniec 2022 r., według WGC, 228,7 tony kruszcu. Plasowało to nas pod tym względem na 27 miejscu na świecie. Mocno one wzrosły w latach poprzedzających pandemię. „Nasze rezerwy podwoiły się dzięki zakupom dokonanym w latach 2018–2019 (odpowiednio 25,7 tony i 100 ton). W październiku 2021 r. pojawiły się zapowiedzi zakupu kolejnych 100 ton, ale nie doszło to do skutku w 2022 r." – przypominają eksperci Goldenmarku. HK

Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty
Gospodarka światowa
Biden stawia na protekcjonizm. Chce potroić cła na chińską stal
Gospodarka światowa
Rosja/Chiny. Chińskie firmy i banki obawiają się sankcji?
Gospodarka światowa
Dolar tworzy problem dla banków centralnych
Gospodarka światowa
Dlaczego ten zrządzający uwziął się na kosmetycznego giganta L’Oreala
Gospodarka światowa
Wzrost PKB Chin lepszy od oczekiwań