386 spośród spółek wchodzących w skład amerykańskiego indeksu S&P 500 opublikowało do czwartkowego otwarcia sesji raporty wynikowe za czwarty kwartał. Średni wzrost ich przychodów wyniósł 5,3 proc. rok do roku, podczas gdy w trzecim kwartale wynosił 11,5 proc. Zyski netto spadły natomiast średnio o 1,7 proc., podczas gdy kwartał wcześniej rosły one o 4,1 proc. To pierwszy od trzeciego kwartału 2020 roku spadek zysków spółek z S&P 500. Był on jednak powszechnie spodziewany. Czy ten sezon wyników przyniósł pozytywne niespodzianki?
Wyrozumiały rynek
Według danych agencji Bloomberga jak dotąd 218 spółek z S&P 500 pozytywnie zaskoczyło inwestorów sprzedażą za czwarty kwartał. W przypadku 75 przychody były zgodne z prognozami, a 91 nimi rozczarowało. Nieco więcej pozytywnych niespodzianek było, jeśli chodzi o zyski. 263 miały je wyższe od prognoz, 22 zgodne z oczekiwaniami, a 99 rozczarowujące.
Przeważały więc – i to we wszystkich sektorach tego indeksu – pozytywne niespodzianki wynikowe. Było ich jednak mniej niż w poprzednich kwartałach. Odsetek spółek mających zysk większy od prognoz wyniósł 68,5 proc. i był niższy zarówno od średniej pięcioletniej (77 proc.), jak i dziesięcioletniej (73 proc.). Z wyliczeń firmy FactSet wynika, że niespodzianki wynikowe były również dosyć niewielkie. Zyski na akcję średnio były w tym sezonie wyższe o jedynie 1,1 proc. od przewidywań analityków. Przez poprzednich pięć lat niespodzianki zyskowe były natomiast średnio 8,6 proc. wyższe od prognoz.
Inwestorzy reagowali jednak nieco bardziej pozytywnie niż w poprzednich sezonach na dobre niespodzianki wynikowe. „Spółki, które ogłaszały pozytywne niespodzianki w przypadku zysków za czwarty kwartał, doświadczały średniego wzrostu cen akcji wynoszącego 1 proc. w okresie od dwóch dni przed publikacją wyników do dwóch dni po ich publikacji. Ten procentowy wzrost jest wyższy od pięcioletniej średniej dla takiego samego okienka czasowego, wynoszącej 0,9 proc.” – piszą analitycy FactSet.