Ciął ją z 13 proc. do 12,5 proc. Decyzja ta była zgodna z oczekiwaniami analityków.
Od listopada stopa ta była dwukrotnie podnoszona, by spowolnić tempo osłabiania się rubla względem dolara i euro. Bank centralny porzucił jednak tę politykę nie tylko dlatego, że deprecjacja rubla wyhamowała, ale również dlatego, że rosyjskie władze za większe zagrożenie zaczęły uznawać recesję.
PKB naszego wschodniego sąsiada może spaść w tym roku, według prognoz Banku Światowego, o 6 proc. Rosyjski rząd przewiduje spadek o jedynie 2,2 proc. Andriej Klepacz, wiceminister finansów, stwierdził, że w II kwartale PKB zmniejszy się o 8,7–10 proc. w porównaniu z II kwartałem 2008 r. Niezależnie jednak od tego, jak głębokie będzie załamanie, dekada wzrostu gospodarczego skończyła się, a sytuacja ekonomiczna może się nie poprawić przez najbliższe kilka lat. Sprzedaż detaliczna i płace spadły w marcu najbardziej od 1999 r., podczas gdy bezrobocie sięgnęło 9,5 proc., największego poziomu od ośmiu lat.
Zarówno premier Władimir Putin, jak i przedstawiciele środowisk biznesowych wzywali w ostatnich tygodniach bank centralny do obniżki stóp. Argumentem za cięciem były m.in. rządowe analizy wskazujące, że inflacja będzie w najbliższych miesiącach hamować. Wciąż utrzymuje się ona jednak na stosunkowo wysokim poziomie i nawet rośnie. W marcu sięgnęła 14 proc. (licząc w skali rocznej), podczas gdy w lutym wyniosła 13,9 proc.
– Stopy mogą zostać jeszcze obniżone, jeżeli inflacja będzie zwalniać – zapowiedział Aleksiej Uliukajew, wiceprezes banku centralnego.– Ostatnie cięcia nie są wystarczające, by powstrzymać dalsze pogarszanie się sytuacji gospodarczej – stwierdził Władimir Osakowskij, ekonomista z moskiewskiego oddziału banku UniCredit.