To kolejny koszt, jaki ponosi BP w związku z wyciekiem ropy na Zatoce Meksykańskiej.Ocena kredytowa BP spadła z AA+ do AA, co może się przełożyć na wzrost kosztów emisji długu przez firmę. Negatywna perspektywa ratingu wiąże się z możliwością kolejnych jego obniżek w przyszłości.

W opinii Fitcha przebieg zdarzeń po katastrofie na platformie Deepwater Horizon podniósł ryzyko dotyczące sytuacji biznesowej oraz finansowej spółki. Agencja podkreśla, że kilka dotychczasowych prób zatamowania wycieku się nie powiodło, a w kolejnych może przeszkadzać zła pogoda.Należąca do BP platforma wiertnicza eksplodowała 20 kwietnia. Od tego czasu z obsługiwanego przez nią złoża na wody zatoki wyciekło już więcej ropy niż przy okazji najgorszej dotąd podobnej katastrofy w USA – tankowca Exxon Valdez niedaleko Alaski w 1989 r.

Obecnie BP stara się uciąć rurę wystającą z szybu. Jeśli się to uda, będzie można próbować go zatkać lub umieścić na nim ssak zbierający ropę do tankowców. Równolegle koncern wierci też drugi szyb do złoża, ale może to potrwać nawet do sierpnia.

BP szacuje swoje dotychczasowe straty związane z wyciekiem na ponad miliard dolarów (mniej niż jedna szesnasta tego, co zarobił w zeszłym roku), ale docelowo będą one znacznie większe. Analitycy Credit Suisse podali, że koszty posprzątania po wycieku, zapłaty kar i odszkodowań mogą wynieść nawet 37 mld USD.

W tej sytuacji nie dziwi apel dwóch amerykańskich senatorów, którzy zażądali, aby firma wstrzymała wypłatę mogącej przekroczyć 10 mld USD dywidendy. Nie dziwią też spekulacje analityków, że aby poradzić sobie z kosztami, BP będzie zmuszone sprzedać niektóre aktywa, np. udziały w największym w USA złożu ropy Prudhoe Bay u wybrzeży Alaski.Wartość BP od awarii platformy spadła o jedną trzecią.