Liczba etatów wzrosła o 431 tysięcy. Ekonomiści prognozowali wzrost o 536 tys. Tak dużą rozpiętość inwestorzy uznali za potwierdzenie obaw, że gospodarce USA wciąż jeszcze daleko do odzyskania dynamiki zapewniającej trwały rozwój. Dlatego indeksy nowojorskich giełd spadły 3,3–3,7 proc., a dziesięcioletnie obligacje skarbowe zdrożały, co zmniejszyło ich rentowność do 3,27 proc. z 3,37 proc. w czwartek.
[srodtytul]Spis powszechny zakłóca obraz rynku[/srodtytul]
Rozczarowanie giełdowych inwestorów było tym większe, że liczba etatów wzrosła przede wszystkim w wyniku zatrudnienia przez agendy rządowe rekordowej liczby tymczasowych pracowników do przeprowadzenia przypadającego raz na dziesięć lat spisu powszechnego. Przybyło ich 411 tysięcy.
Zdaniem ekonomistów maj był pod tym względem szczytowy, ale zniekształcający wpływ spisu powszechnego na obraz rynku pracy utrzyma się jeszcze przez kilka miesięcy, bo po zakończeniu poszczególnych etapów tej operacji zatrudnieni do ich przeprowadzenia pracownicy będą stopniowo zwalniani.
Ze względu na te zniekształcenia, przez większość bieżącego roku lepszym wskaźnikiem przedstawiającym sytuację na rynku pracy będą dane o zatrudnieniu w prywatnych firmach, bez uwzględniania etatów w administracji. Firmy prywatne utworzyły w maju 41 tys. nowych miejsc pracy, mniej niż przewidywane 180 tys. i o wiele mniej niż 218 tysięcy w kwietniu.