Szukano takich rozwiązań, które określiłyby politykę finansową i socjalną państwa na kilka najbliższych lat. Ostateczny plan oszczędnościowy został przedstawiony w poniedziałek. Jak podał Reuters, wynika z niego, że już w przyszłym roku cięcia w niemieckim budżecie przekroczą 11 mld euro, a do 2014 r. sięgną 80 mld euro. Kanclerz Angela Merkel pakiet oszczędnościowy nazwała „jednorazowym zdecydowanym aktem”.
Agencje informują, że skala oszczędności jest większa, niż przewidywano. I rzeczywiście, gazeta „Bild” jeszcze w weekendowym wydaniu napisała, że rząd szuka cięć wydatków na kwotę 30 mld euro do 2013 roku. Nie było natomiast wątpliwości co do tego, że rządząca koalicja chadeckiego bloku CDU/CSU i liberalnej Partii Wolnych Demokratów (FDP) oszczędności będzie szukać przede wszystkim w wydatkach socjalnych i likwidacji miejsc pracy w budżetówce.
Przedstawiony plan przewiduje m.in. likwidację dodatkowych świadczeń dla bezrobotnych, a ponadto rezygnację z opłacania ubezpieczenia rentowego dla osób długotrwale pozbawionych pracy, czyli beneficjentów pakietu zasiłkowego Hartz-IV. Ma to przynieść budżetowi około 2 mld euro rocznie. Wypłacany niepracującym rodzicom przez 12 miesięcy po urodzeniu dziecka zasiłek zostanie nieznacznie zmniejszony. Nadal będzie mógł wynosić maksymalnie 1800 euro miesięcznie, ale jego wymiar zmniejszy się z 67 do 65 proc. poprzedniej płacy netto pobierającego.Rząd planuje też co roku redukcję do 15 tys. państwowych etatów. Ponadto wszyscy urzędnicy będą musieli zrezygnować z planowanej podwyżki premii bożonarodzeniowej w 2011 roku, co zredukuje ich dochody o 2,5 proc.
Niemcy na razie wykluczyły jakiekolwiek podwyżki podatku dochodowego i podatku VAT, co również wieszczyła część analityków. Potwierdziły się natomiast zapowiedzi Ministerstwa Obrony o braku jakiegokolwiek tabu, jeżeli chodzi o oszczędności w tym resorcie. Ostatecznie minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg ma do początku września przygotować studium możliwości zmniejszenia liczącej obecnie 250 tys. żołnierzy Bundeswehry o 40 tys. ludzi.
Kanclerz Merkel przed rozpoczęciem obrad powiedziała, że Niemcy nie mogą dłużej żyć ponad stan. Mimo że niemiecki deficyt jest jednym z najmniejszych w strefie euro, znacząco przekroczy w tym roku limit 3 proc. PKB przyjęty w unijnych porozumieniach dotyczących wprowadzenia wspólnej waluty. Stawką dla niemieckich władz jest zachowanie wiarygodności w czasie, gdy nalegają one na partnerów ze strefy euro, by ci zaostrzyli politykę finansową w celu wyjścia z kryzysu zadłużeniowego i uratowania wspólnej waluty.