Słowacy wybiorą reformatorów?

Sobotnie wybory parlamentarne na Słowacji mogą przywrócić do władzy prawicę. Mógłby wówczas powstać rząd bardziej skłonny do cięć fiskalnych. Najistotniejsze dla gospodarki naszego sąsiada będzie jednak w tym roku ożywienie gospodarcze w Niemczech

Publikacja: 12.06.2010 09:47

Premier Słowacji Robert Fico może stracić władzę.

Premier Słowacji Robert Fico może stracić władzę.

Foto: Bloomberg

Najwięcej głosów w sobotnich wyborach, według sondaży, może zdobyć lewicowa, populistyczna partia Smer-HD obecnego premiera Roberta Fico. Poparcie dla niej sięga 30 proc. Wiele wskazuje jednak, że Smer nie zdoła stworzyć koalicji rządowej. Wraz ze swoimi obecnymi koalicjantami może liczyć tylko na 70 miejsc w liczącej 150 miejsc izbie niższej parlamentu. Większe poparcie ma pięć centrowych i prawicowych partii opozycyjnych. Mogą one zdobyć 78 mandatów i wspólnie stworzyć gabinet.

[srodtytul]Dziedzictwo Smeru[/srodtytul]

– Zwycięstwo prawicy mogłoby zostać dobrze odebrane przez inwestorów. Rynki żyją jednak od miesięcy kryzysem zadłużeniowym w strefie euro, więc myślę, że kryzys przyćmiłby w oczach inwestorów wynik wyborów – mówi „Parkietowi” Jaromir Sindel, ekonomista z Citigroup.Czemu rynki miałyby dobrze zareagować na powrót rządów prawicy?

Przywódcami głównych partii opozycyjnych są bowiem politycy znani z działań reformatorskich. Na czele liberalnego stronnictwa Wolność i Solidarność (SaS) stoi ekonomista Richard Sulik, dzięki któremu na Słowacji wprowadzono podatek liniowy. Chadecka Słowacka Unia Demokratyczna i Chrześcijańska była natomiast główną partią rządzącą w latach 1998 – 2002, gdy na Słowacji przeprowadzono szereg reform wolnorynkowych.

Dorobek rządu Fico jest zaś kontrowersyjny. Przejął on w 2006 r. gospodarkę z rąk prawicy w bardzo dobrym stanie. Choć nie cofał większości reform dokonanych przez prawicę, to jednak prowadził bardziej prosocjalną politykę od poprzedników. Nie stronił też od konfliktów z zachodnimi inwestorami. W 2008 r. groził np. koncernom E.ON i Gaz de France, że państwo znacjonalizuje ich udziały w słowackiej firmie gazowej SPP, jeśli SPP podniesie taryfy (choć ostatecznie gróźb tych nie zrealizował).

Populistyczne zapędy Fico nie zdołały wystraszyć ani zachodnich inwestorów, ani Brukseli. Zagraniczne inwestycje przyczyniły się do tego, że słowacki PKB rósł w iście chińskim tempie. W 2007 r. zwiększył się on aż o 10,6 proc.

Na początku 2009 r. nasz południowy sąsiad przyjął euro. Uniknął w ten sposób silnej, kryzysowej deprecjacji narodowej waluty, do jakiej doszło m.in. w Polsce i na Węgrzech. Wpadł za to w recesję. – Euro zapewniło stabilność w systemie finansowym. Zmniejszyło też poziom ryzyka walutowego dla eksporterów, a perspektywa przyjęcia europejskiej waluty już wcześniej przyciągała na Słowację inwestorów.

Euro sprawiło jednak, że w trakcie kryzysu słowacka gospodarka stała się mniej konkurencyjna. Koszty pracy wzrosły np. w porównaniu z Polską. To pogłębiło recesję, gdyż nie mogła nam już pomóc deprecjacja waluty – mówi „Parkietowi” Lubomir Korsznak, analityk z banku UniCredit.Załamanie popytu na Zachodzie doprowadziło w 2009 r. do spadku PKB o 4,7 proc. Obecnie eksport napędza już ożywienie. – W tym roku PKB może wzrosnąć o około 3,5 proc. To będzie głównie skutek ożywienia gospodarczego w Niemczech, na naszym głównym rynku eksportowym – wskazuje Korsznak.

[srodtytul]Finanse w kryzysie[/srodtytul]

Recesja i polityka rządu Fico uderzyły w finanse publiczne. Ich deficyt wyniósł w 2009 r. 6,8 proc. PKB, a w tym roku może sięgnąć nawet 7,4 proc. PKB. Rząd obiecuje, że zmniejszy deficyt, ale nie mówi, jak to zrobi. Fico obiecuje przecież, że zwiększy wydatki socjalne i nie podniesie podatków.

Kontrastuje to z postawą opozycji, która idzie do wyborów z hasłami fiskalnej odpowiedzialności, czyli zmniejszenia deficytu budżetowego. – Rząd kłamie na temat stanu finansów publicznych. Znajdziemy się na drodze do stania się kolejną Grecją, jeśli polityka obecnych władz będzie kontynuowana – oskarża Sulik.

– Kolejna kadencja Fico nie byłaby jednoznacznie negatywna dla finansów publicznych, ale prawica może być bardziej zdecydowana je naprawiać. Obecna opozycja jest bardziej skłonna do cięć fiskalnych – wskazuje Sindel z Citigroup.

Gospodarka światowa
Amerykański PKB spadł w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Volkswagen odnotował 37-proc. spadek zysku w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
PKB strefy euro wzrósł o 0,4 proc.
Gospodarka światowa
Chiny zniosły cło na amerykański surowiec. Ale nie chcą się przyznać
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Globalny szef international w Citi: na świecie będzie coraz mniej wolnego handlu
Gospodarka światowa
Czy DOGE rzeczywiście „ciął piłą łańcuchową” wydatki budżetowe?