[b]Wielu ekonomistów twierdzi, że liberalne reformy, które przeprowadził pan w Estonii, są możliwe tylko w małych krajach. Jak wskazują, nie jest przypadkiem, że czołówkę rankingów najbardziej konkurencyjnych gospodarek okupują Hongkong, Singapur, Irlandia czy Szwajcaria.[/b]
Dowodzi to głównie tego, że w niewielkich państwach łatwiej zbudować konsensus dla konsekwentnych reform. Same w sobie reformy mogą działać w ten sam sposób w dużych państwach, ale potrzebni są przywódcy, którzy są w stanie je przeforsować.
[b]Zapatrzony w liberalną doktrynę Miltona Friedmana, musi być pan zszokowany tym, jak rządy zareagowały na kryzys finansowy. Zamiast pozwolić uzależnionym od konsumpcji i kredytu gospodarkom na niezbędne dostosowania, próbowano je ożywić ogromnymi wydatkami budżetowymi.[/b]
To prawda, byłem i jestem zszokowany. Ale z drugiej strony trzeba przyznać, że mogłoby być jeszcze gorzej. Podczas kryzysu rządy nie ograniczały handlu i obniżały podatki, jak zalecał Friedman. Gdyby nie to, doszłoby do prawdziwej katastrofy gospodarczej.
[b]Liderzy po obu stronach Atlantyku wydają się jednak przekonani, że kryzys z ostatnich lat dowiódł zawodności rynków. Są więc zgodni, że rozwiązaniem jest ich surowa regulacja.[/b]