Zdrowe finanse publiczne są kluczowe dla odbudowy wzrostu gospodarczego – brzmi fragment komunikatu końcowego szczytu G20. W Toronto nie doszło do otwartego sporu między Stanami Zjednoczonymi a resztą świata o to, kiedy się wycofywać z akcji rządowego subsydiowania wzrostu gospodarczego.
W symbolicznym geście przyjęto propozycję gospodarza szczytu, kanadyjskiego premiera Stephena Harpera, ustalenia liczbowych celów oszczędnościowych. Do 2013 roku kraje rozwinięte mają zmniejszyć swój deficyt budżetowy o połowę. A wzrost długu musi zostać powstrzymany najpóźniej do 2016 roku. Pod wpływem Unii Europejskiej cele te nazwano minimalnymi, bo w samej Unii standardy są bardziej ambitne.
[srodtytul]„Prowzrostowa konsolidacja”[/srodtytul]
– Stanowisko Niemiec i Unii Europejskiej jest jasne: wprowadziliśmy potężne pakiety stymulowania gospodarki, odbudowaliśmy wzrost i teraz nadszedł czas redukcji deficytów – powiedziała Angela Merkel.
Wspólne stanowisko Unii Europejskiej na szczycie prezentowali Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej, i Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej. Ale dla reszty świata teraz to Niemcy uosabiają europejską strategię wychodzenia z kryzysu. Stąd brały się kontrowersje, o których głośno mówiono przed szczytami G8 i G20 w Kanadzie: amerykański model wspierania gospodarki, bez względu na rosnący dług, i niemiecki nacisk na oszczędzanie.