W tym roku srebro zyskało na Londyńskiej Giełdzie Metali już około 13 proc., czyli niewiele mniej niż złoto, które zdrożało o blisko 14 proc. W tym czasie londyński indeks obrazujący ceny sześciu metali przemysłowych spadł o 9,2 proc.
O ile jednak złoto osiągnęło w czerwcu rekordową wartość (1265,3 USD za uncję), to srebro wciąż ma duży potencjał wzrostu. W poniedziałek uncja tego kruszcu kosztowała 19,14 USD, czyli niemal 2,5 razy mniej niż wynosił rekord z 1980 r. (50,35 USD za uncję).
– Srebro jest bardzo atrakcyjne, gdyż mamy silny popyt inwestycyjny i przemysłowy. Kupujesz złoto, gdy myślisz, że cały świat się wali. Kupujesz miedź, gdy gospodarka przeżywa boom. W sytuacji pomiędzy tymi skrajnościami kupujesz srebro – twierdzi Jeffrey Christian, dyrektor zarządzający firmy badawczej CPM Group.Średnia prognoz analityków zebranych przez Bloomberga mówi jednak, że srebro zdrożeje w tym roku jedynie umiarkowanie. Pod koniec roku uncja tego kruszcu będzie kosztować 21 USD.
Wpływ na ceny srebra ma zarówno to, że jest to kruszec traktowany jako lokata kapitału, jak i surowiec wykorzystywany w przemyśle. Według analityków banku Barclays przemysłowy popyt na srebro wzrośnie w tym roku o 14 proc., najbardziej od co najmniej 1988 r. Będzie to skutkiem ożywienia gospodarczego. Zdaniem analityków pozytywnie wpłynie to na akcje spółek wydobywających srebro, takich jak np. KGHM czy BHP Billiton.
– Ceny srebra są wciąż poniżej wcześniejszych szczytów, a spekulacja jeszcze nie wygasła na rynkach metali szlachetnych. Jeśli więc jesteśmy przekonani, że ten rynek czeka „byczy” okres, to wciąż mamy czas, by kupować srebro – wskazuje Chip Hanlon, prezes firmy Delta Global Advisors.