Jak uratować BP?

Akcje brytyjskiego koncernu naftowego zyskiwały w ostatnich dniach wraz z pojawieniem się spekulacji o rozmowach z inwestorami z Bliskiego Wschodu i Azji oraz po informacji, że rząd w Londynie pracuje nad planami na wypadek, gdyby doszło do bankructwa albo rozpadu BP

Publikacja: 06.07.2010 16:15

We wtorek akcje BP zyskały 16,15 pensów do 349,45 po informacjach brytyjskich mediów, że libijski decydent naftowy zaleciłby suwerennemu funduszowi inwestycyjnemu tego kraju kupowanie udziałów w BP. Prezes National Oil Company, Szokri Ghanem powiedział: BP jest teraz interesujący, bo jego cena jest o połowę niższa, ale ja mam do niego zaufanie. Uważam, że akcje BP są atrakcyjne dla szukających okazji.

Według „Sunday Times”, doradcy BP starają się wzbudzić zainteresowanie koncernem wśród konkurentów i narodowych funduszy inwestycyjnych, aby kupiły udział 5-10 proc. za sumę do 6 mld funtów (9,1 mld dolarów). Źródło w Dubaju podało, że przedstawiciele dyrekcji BP rozmawiali z kilkoma funduszami z Abu Zabi, Kuwejtu, Kataru i Singapuru. — Szukają strategicznego partnera, aby nie przejął ich inny duży podmiot naftowy w rodzaju Exxon czy Totala — stwierdziło. Nikt z wymienionych przez media nie chce komentować tych informacji.

Odrębnie inne tytuły wspominały o zainteresowaniu narodowych funduszy odkupieniem od BP części aktywów na Bliskim Wschodzie i w Azji. Np. arabskojęzyczny „Al-Jarida” podał, że państwowa Foreign Petroleum Exploration Co z Kuwejtu zastanawia się nad inwestowaniem w złoża ropy w Egipcie, Jemenie i wschodniej Azji. BP liczy na uzyskanie w tym roku 10 mld dolarów ze sprzedaży aktywów.

Wcześniej pojawiły się spekulacje, że potencjalnymi inwestorami w BP mogą być Kuwaiti Investment Authority, Abu Zabi i Katar. Z kolei chińską PetroChina, Exxon Mobil i Royal Dutch Shell wymienia się jako głównych kandydatów do składania ewentualnej oferty przejęcia brytyjskiego koncernu.

Część udziałowców BP uważa, że taki inwestor z Bliskiego Wschodu czy z Azji mógłby stanowić przeszkodę przed jego przejęciem i pomógłby mu zbierać fundusze na pokrycie zobowiązań wynikających z wycieku. Inni są odmiennego zdania. Jeden z 10 największych w BP twierdzi, że strategiczny partner nie jest wcale potrzebny. — Uważamy, że ludzie usiłują wywołać panikę w firmie i skłonić ją do zrobienia czegoś, na czym dużo zarobiliby np. ze sprzedaży nowych akcji.

Wtorkowy „Times” informuje, że przedstawiciele resortów gospodarki i finansów prowadzą rozmowy o przyszłości BP. Osoba związana z nimi dodała, że rząd przygotowuje się na każdą ewentualność. Dziennik nie ujawnił żadnych szczegółów omawianych planów.

Dyrekcja BP nie chciała komentować tych informacji, ale oświadczyła, że zawsze wita z zadowoleniem nowych inwestorów. Podkreśla jednak z naciskiem, że przezwycięży konsekwencje wycieku oceniane obecnie na 70 mld dolarów. Dotychczasowe koszty walki z wyciekiem przekroczyły 3,2 mld dolarów.

Akcje BP zyskały w Londynie rownież po uspokojeniu nerwowych inwestorów zapewnieniem, że koncern nie przewiduje nowej emisji akcji z prawem poboru. To ucieszyło również tych, którzy wypatrują największych okazji na giełdzie. Koncernowi pomógł też Royal Bank of Scotland poprawiając ocenę jego akcji, zalecił teraz kupowanie ich, a wcześniej był za czekaniem.

Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?
Gospodarka światowa
Murdoch przegrał w sądzie z dziećmi
Gospodarka światowa
Turcja skorzysta na zwycięstwie rebeliantów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Pekin znów stawia na większą monetarną stymulację gospodarki
Gospodarka światowa
Odbudowa Ukrainy będzie musiała być procesem przejrzystym