Ukrócenie kultury hojnych bonusów, krytykowanej za zachęcanie bankowców do podejmowania nadmiernego ryzyka, to jeden z pomysłów UE na ograniczenie ryzyka powtórki kryzysu finansowego.
Nowe przepisy, które oprócz bankowców będą obowiązywały także zarządzających funduszami inwestycyjnymi i hedgingowymi, mają wejść w życie na początku 2011 r. Oznacza to, że będą obowiązywały już w odniesieniu do premii za bieżący rok.
Nowe regulacje nakazują, aby wypłata 40–60 proc. każdej premii była odroczona o co najmniej trzy lata. Dzięki temu instytucje finansowe będą miały możliwość ich cofnięcia, jeśli nagrodzone decyzje pracowników po pewnym czasie zaczną przynosić straty. Dodatkowo co najmniej połowa pozostałej części premii musi mieć formę akcji lub innych papierów wartościowych, których notowania powiązane są z kondycją pracodawcy. Pracownicy sektora finansowego będą więc otrzymywali szybko i w gotówce zaledwie 20–30 proc. bonusów.
Parlament Europejski nie zdecydował się jednak na ograniczenie ich całkowitej wysokości. To, jak ściśle nowe przepisy będą przestrzegane, będzie w praktyce zależało od krajowych nadzorów bankowych. To im przyznano bowiem możliwość karania instytucji, które nie zastosują się do tych reguł, np. przez nakładanie na nie wyższych wymogów kapitałowych.Nowe unijne regulacje są zgodne z zaleceniami G20, lecz inne państwa tego gremium nie spieszą się z wprowadzeniem takich przepisów.
Przykładowo, USA poprzestały na opracowaniu wytycznych dotyczących płac w sektorze finansowym. – Banki miały od kryzysu w 2008 roku dwa lata, aby się tym problemem zająć, lecz tego nie zrobiły. Wykonujemy więc tę pracę za nie – tłumaczy rygoryzm PE eurodeputowana Alrene McCarthy.