Amerykańska gospodarka w 2011 r. wzrośnie o 1,9 proc. – wskazują w najnowszym raporcie ekonomiści banku Goldman Sachs, którzy dotąd oczekiwali, że przyszłoroczne tempo zwyżki PKB w USA wyniesie 2,5 proc. Inne instytucje finansowe są bardziej optymistyczne, ale i one redukują przewidywania.
O ile w majowej ankiecie agencji Bloomberga podawały średnio, że amerykański PKB wzrośnie w 2011 r. o 3,1 proc., w lipcu obcięły prognozy do 2,9 proc. Większość z nich sporządzono jednak zanim ukazały się dane o tempie wzrostu gospodarki USA w II kwartale br. Sięgnęło ono 2,4 proc., zamiast spodziewanych 3,3 proc.
[srodtytul]Konsumenci nie dają wsparcia[/srodtytul]
Motorem ożywienia gospodarczego w USA były dotąd firmy odbudowujące po kryzysie zapasy, co napędzało produkcję. Proces ten dobiegł jednak końca, na co wskazuje spadający od trzech miesięcy wskaźnik aktywności w przemyśle (PMI).
Wprawdzie wciąż utrzymuje się on powyżej 50 pkt, co oznacza ekspansję sektora przemysłowego, ale jego subindeks mierzący wolumen nowych zamówień fabrycznych w ciągu dwóch miesięcy spadł o 12,2 pkt proc., do 53,5 pkt. Jak wskazuje David Rosenberg, główny ekonomista kanadyjskiej firmy inwestycyjnej Gluskin Sheff, takie tąpnięcie tego wskaźnika ostatnio miało miejsce w październiku 2008 r., tuż po bankructwie Lehman Brothers. – Nawrotu recesji być może uda się uniknąć, ale ożywienie gospodarcze okazuje się bardzo kruche – twierdzi Rosenberg.